środa, 22 marca 2017
WydawcaTwój Styl
AutorMarek Jóźwik
Recenzent(TO-RT)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2004
Liczba stron299


Eks-szef redakcji sportowej „Rzeczpospolitej” opublikował wybór reportaży powstałych na przestrzeni minionego ćwierćwiecza‚ czyli mniej więcej od czasu‚ kiedy na skutek kontuzji
zamienił płotki na maszynę do pisania. Stara miłość nie rdzewieje‚ nic zatem dziwnego‚ że najczęściej komentuje królową sportu. W książce możemy przeczytać między innymi o krótkotrwałej hegemonii polskich płotkarzy w latach dekady socjalizmu z ludzką twarzą Edwarda Gierka. Kwartetu:
bracia Leszek i Mirosław Wodzyńscy‚ Adam Galant‚ Marek Jóźwik zazdrościł nam wtedy lekkoatletyczny świat. Dni chwały jednak nigdy nie nadeszły. Na przeszkodzie stanęły urazy. Fizyczne.

Ciekawie czyta się teksty poświęcony
skokom wzwyż. Na przełomie lat 70. i 80. mieliśmy dwie wybitnie zawodniczki: Elżbietę Krawczuk i Urszulę
Kielan. Ta ostatnia zdobył nawet srebro na kadłubowych igrzyskach olimpijskich w Moskwie. Wkrótce potem
obie zakończyły kariery sportowe na skutek przymusowych zmian trenerów‚ narzucanych im przez PZLA. Każdy ze szkoleniowców miał bowiem odmienną od poprzednika koncepcję przygotowań. W efekcie podwładne skakały coraz… niżej. Poruszająca jest opowieść o Januszu
Trzepizurze. Ten brodaty dryblas rodem z Opola w 1981 roku osiągnął najlepszy rezultat na świecie. Pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 2. 34 m. Rok potem w przededniu Mistrzostw
Europy zerwał ścięgno Achillesa.
Tym samym w wieku 23 lat musiał pożegnać się ze skocznią. Najbardziej jednak polecam lekturę „reportarzy” (tak napisano na odwrotnej stronie okładki) okołosportowych‚ w których autor wykazał
kunszt godny podium. Zwłaszcza ten traktujący o niejakim Walcie Landersie (dawniej Władysławie Kazimierowskim)‚ pragnącym pomagać w podnoszeniu kwalifikacji polskim lekkoatletkom. Ale tylko urodziwym. Albo ten portretujący Adama Bachledę-Curusia „burmistrza miasta-gminy Zakopane‚ które ubiegało
się o olimpiadę w 2006 roku‚ ale już się nie ubiega‚ ponieważ odpadło w przedbiegach‚ a bieg się skończył i wygrał Turyn‚ z dużą pomocą naszego burmistrza (…) jego niekompetencji‚ arogancji‚ buty‚ braku wyobraźni wiedzy i pokory‚ awanturnictwa‚ megalomanii… Drugiego takiego pyszałka i fanfarona jak ABC pod Tatrami nie znajdziecie” – zapewnia
Jóźwik‚ który ostatnio – niestety – pisze coraz mniej‚ gdyż współtworzy żenujący merytorycznie i organizacyjnie „Magazyn olimpijski” emitowany na antenie
telewizyjnej Jedynki.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ