O tej książce pisze się, że jest „dowcipną, szczerą i wzruszającą relacją kobiety żyjącej w złotej klatce”. Anne Glenconner, dama dworu księżniczki Małgorzaty, opisuje życie wyższych sfer w Wielkiej Brytanii. Jest to opis barwny, ale i bez lukru, nie brakuje w nim gorzkich aspektów i tragedii nie do udźwignięcia.
Autorka od dzieciństwa była przyzwyczajona do obecności rodziny królewskiej. Jej babka ze strony ojca miała romans z księciem Walii Edwardem, późniejszym królem Edwardem VIII. W Holkham, imponującej posiadłości należącej do rodu Coke’ów, z której Gleconner się wywodzi, odbywały się słynne polowania z udziałem Jerzego V i Jerzego VI. Naturalną konsekwencją pozycji, jaką zajmowała ta rodzina, była propozycja, by jej reprezentantka została jedną z druhen podczas koronacji królowej Elżbiety. Anna pojawiała się na balach dla debiutantek, przyjęciach, a w późniejszych latach towarzyszyła księżniczce Małgorzacie podczas oficjalnych uroczystości i wyjazdów za granicę. Autobiografia Glenconner obfituje w tego rodzaju smaczki. Ciekawe są też rozdziały poświęcone wyspie Mustique na Karaibach, którą jej mąż, Colin Tennant, kupił i przekształcił w raj dla arystokracji i celebrytów, gdzie bywali i mieli domy między innymi Mick Jagger czy David Bowie. To wszystko jednak tylko jedna strona medalu, bo autorka pisze też szczerze o małżeństwie z mężczyzną gwałtownym i nieobliczalnym, przy którym żyła w wiecznej gotowości na najgorsze. Pisze też o tym, jak w krótkim czasie musiała się zmierzyć ze śmiercią dwóch swoich synów i z wypadkiem, a następnie zapadnięciem w śpiączkę trzeciego. Warte podziwu jest, z jaką godnością znosiła wszelkie tragedie i z jaką niebywałą klasą umiała to opisać.