
Czy znacie literaturę grenlandzką? Nie znacie? No to posłuchajcie tego przejmującego głosu młodego pokolenia. Niviaq Korneliussen (rocznik 1990) jest pierwszą w historii Grenlandką, która otrzymała za tę powieść Nagrodę Rady Nordyckiej. Poetycki tytuł jest nazwą cmentarza, na którym chowane są osoby zmarłe śmiercią samobójczą. Stoją na nim krzyże w dwóch kolorach – niebieskie dla mężczyzn, różowe dla kobiet. Masowe samobójstwa młodych ludzi są trwającym od pokoleń problemem grenlandzkiego społeczeństwa. Odbierając nagrodę, Korneliussen wygłosiła przemówienie, w którym przypomniała, że Grenlandia ma najwyższy na świecie wskaźnik samobójstw, podkreślała brak systemowych rozwiązań w zakresie pomocy psychologicznej, co powoduje, że młodzi ludzie są skazani sami na siebie.
Poznajemy historię życia młodej kobiety, lesbijki, wyjeżdżającej na studia do Kopenhagi, gdzie przyjdzie jej skonfrontować się ze stereotypami dotyczącymi jej kraju. Ma wspierającą rodzinę i partnerkę, ale zmaga się z wykluczeniem i odbiera sobie życie, pozostawiając za sobą pustkę. Ta jednostkowa historia jest emblematyczna dla całego pokolenia, któremu pisarka oddaje głos. Ilona Wiśniewska, reporterka polecająca powieść Korneliussen na okładce, w swojej książce o Grenlandii również pisała o samobójstwach (historia Gerta).
To przejmujące studium rozpaczy, rozpoczyna się i kończy figurą czarnego kruka. Ted Hughes poświęcił pamięci Sylwii Plath swój tom poezji zatytułowany „Kruk” – skojarzenie to towarzyszyło mi przy lekturze tego współczesnego epitafium, którego rozdziały przeplecione są, niczym kronika policyjna, krótkimi notatkami na temat okoliczności kolejnych samobójstw.