Gdzie spali, gdzie jedli najwięksi pisarze? Czy biurko było ustawione na wprost okna? A ogródek mieli duży? Czy w przypadku podglądania, jak mieszkali wybitni twórcy, można usprawiedliwić nasze wścibstwo? Marzena Mróz-Bajon zwiedza dworki, wielkie pałace, małe wynajmowane klitki, wiejskie domy trzynastu autorek i autorów klasyki literatury.
Autorka jest dziennikarką, fotografką, podróżniczką i prywatnie żoną reżysera Filipa Bajona. Takie połączenie profesji i koneksji obiecuje wiele, szczególnie w przypadku książek non-fiction, form reportażowych, a ściślej turystyki literackiej.
Myli się jednak ten, kto myśli, że jest to typowy przewodnik literacki. Prawdopodobnie nie miał takim być od początku. Jest nietypowy. I niezbyt udany. To połączenie dokumentu, reportażu, dziennika podróży, imponderabiliów, felietonu i eseistyki w jednym. Po przeczytaniu większości tekstów ma się wrażenie, że literacka wędrówka po tytułowych domach była tylko pretekstem do opowiedzenia o sobie, naszkicowania portretu globtroterki, która dużo widziała, czerpała wiedzę u wielu źródeł, a czytelnik ma niebywałą okazję zasmakować tego wyjątkowego życia dzięki uprzejmości autorki. Zgoda, Kapuściński pisał w taki sam sposób. Mówiąc o ważnych problemach trzeciego świata, filtrował je przez swoje doświadczenie, a więc mówiąc o Afryce, pisał też o sobie. Tylko że Kapuściński czuł granice subtelności swoich komentarzy. Natomiast anegdoty, które serwuje pani Mróz-Bajon, są przegadane, snobistyczne, a przez to czasami wprost śmieszne.
Z „Domów pisarzy 2” możemy się dowiedzieć, co Filip Bajon jadł na śniadanie w Buenos Aires (kurczaka z mozzarellą i łososia z awokado), w jaki sposób za każdym razem nieustraszona reporterka przedostawała się na klatki schodowe (domofon, ktoś przypadkowy otworzył drzwi, a czasami drzwi były… otwarte!) i jak można upajać się miejscowym kawiarnianym blichtrem.
Koniec dworowania. O domach pisarzy też trochę jest. Nawet więcej niż połowa książki. Całość uzupełniają fotografie zwiedzanych miejsc. Szkoda, że nie są one podpisane, bo pamięć ulotna jest. Książka dla miłośników autorki i kolekcjonerów biografistyki, pod warunkiem posiadania dużej biblioteki.