
„Gdy zapytać ludzi o to, czego się najbardziej boją, pająki zawsze są na szczycie listy” – czytamy w jednym z opowiadań. Nie zapominajmy także o potworach, przeklętych przedmiotach i duchach. To wszystko można znaleźć w dziesięciu młodzieżowych horrorach, krótkich, acz sugestywnych. Wywołują niepokój, dyskomfort, gęsią skórkę, a nawet dokuczliwe swędzenie u tych bardziej wrażliwych. Nastoletni bohaterowie w niezwykłych sytuacjach (zwykle bez happy endu) padają ofiarami przemocy rówieśniczej, doświadczają śmierci i braku akceptacji rodziny. Ktoś utknął w czasie, ktoś inny w nawiedzionym domu, kolejny zmienił się w potwora albo wpadł do głębokiej dziury. Źródłem kłopotów może okazać się smartwatch, książka z biblioteki lub… zamiłowanie do porządku. Większość z tych historii kończy się fatalnie właśnie dla protagonistów. I to jest chyba w tych opowieściach najstraszniejsze, bo ich prześladowcy pozostają bezkarni. Finał zawsze jest zaskakujący i oczywiście przerażający. Nawet dorosły może chwilami poczuć się nieswojo.
R.L. Stine, autor słynnej „Gęsiej skórki” (na jej podstawie powstał serial), nazywany Stephenem Kingiem literatury dziecięcej, umiejętnie buduje klimat grozy i oddziałuje na wyobraźnię młodych czytelników (9+). Trzeba mu przyznać: potrafi napędzić porządnego stracha. A strach, choć nie zawsze jest przyjemny, pobudza – daje adrenalinowego kopa. I dlatego chyba wszyscy lubią się bać.