Wtorek, 2 listopada 2021
WydawcaCzytelnik
AutorAntoni Wit, Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2021
Liczba stron440
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 10/2021

Renomowany mistrz batuty opowiada o swoim życiu. Głównie zawodowym. „Czasem zdarzały mi się z solistami pewne nieporozumienia, o czym niech świadczy poniższa historia. Otóż z pewnym, skądinąd dobrym, skrzypkiem wykonywałem koncert Mendelssohna. Jak wiadomo kompozytor pochodził z żydowskiej rodziny, podobnie jak i solista, o którym opowiadam. Niestety, mimo szczerych chęci nie mogłem dogodzić wioliniście, ani nawet zrozumieć, czego właściwie ode mnie oczekuje. W końcu powiedział z pewną dozą rezygnacji. »No cóż, nie można oczekiwać, że poprowadzi pan należycie ten utwór, bo, niestety, nie jest pan Żydem«”.

Antoni Wit jest uczniem Henryka Czyża: „To wielka postać polskiej dyrygentury (…) Niestety, niezbyt skutecznie dbał o swoje publicity. Miał tak bogate życie, za młodu konspiracja w wileńskiej Armii Krajowej, potem łagry, (…) prowadził świetne audycje telewizyjne, był doskonałym pedagogiem, skomponował mnóstwo rozmaitych utworów, których się nie gra, bo materiały nutowe są w strasznym stanie (…) Pisał także książki. (…) Tymczasem jako zobaczymy (…) »Encyklopedię muzyczną« wydaną przez PWM i porównamy notkę biograficzną Czy- ża z notkami niektórych innych, współczesnych mu dyrygentów, to się okazuje, że jego notka jest cztery (!) razy krótsza”.

Dysonansem tej wartkiej konwersacji, adresowanej głównie do melomanów, jest jedynie blurb. Pióra TW „Johna”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ