Piątek, 7 lutego 2020
WydawcaPrószyński Media
AutorEwa Zawistowska
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2019
Liczba stron480
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 1/2020

Wiersze Władysława Broniewskiego, poświęcone pamięci córki Anki, porównywane bywają do „Trenów” Jana Kochanowskiego – równie wiele w nich bólu, rozpaczy i pretensji do losu. Orszulkę zabrał tyfus, Ankę – nieszczelna instalacja gazowa. Jej córka, a wnuczka Broniewskiego, Ewa Zawistowska, obala w tomie swych wspomnień mit o samobójstwie matki, jaki pokutował przez lata ani potwierdzany, ani dementowany. Powody były jasne: w 1954 roku nie można było odpowiedzialnością obarczyć administracji budynku, lekceważącej wcześniejsze meldunki o wadliwej instalacji, samobójstwo jednak również było dla władz niewygodne: córka hołubionego przez partię pisarza, sama odnosząca sukcesy jako reżyser – dlaczego miałaby odbierać sobie życie? Jej śmierć wywołał splot okoliczności: notoryczne zmęczenie powodowane nierozpoznaną chorobą (hipomagnezemia), trujący gaz w niewietrzonym mieszkaniu…

Ewa Zawistowska konstruuje tę biografię rodziny – dziadek Władek jest tylko jedną z postaci – na podstawie domowego archiwum. Miała sześć lat, gdy jej matka zmarła, wczesne dzieciństwo spędziła z dziadkami, jako że Anka a to studiowała w Łodzi, a to przebywała na długim stypendium w Paryżu, a to znów jeździła z kamerzystami po Polsce, montowała film w studiu, lądowała w sanatorium, kręciła dokrętki… Może dzięki temu więcej dowiadujemy się o całej rodzinie, bardzo nietypowej ze względu na pochodzenie, koneksje (częste odwiedziny Wandy Wasilewskiej, która nawet podczas swych oficjalnych wizyt w Polsce zatrzymywała się u babci Ewy, Janiny Broniewskiej) i specyficzne „umocowanie” rodziny – dziadek Władek, przedwojenny legionista, w PRL laureat nagrody państwowej, autor pamiętanego mu „Słowa o Stalinie”, wiersza, który sam uważał za bardzo udany literacko… To nie był kraj łatwy do objęcia rozumem.

Autorka nie kryje rozgoryczenia, że matki, której listy pokazują ogrom uczuć, właściwie nie zdążyła poznać. Więcej informacji znajdziemy o ojcu, który starał się być jak najczęściej obecny. Pisze z wielką sympatią dla całej familii, nawet czarne charaktery – jak trzecia żona dziadka, „krzywomorda”, jak ją czule określała Anka – traktuje ulgowo (aczkolwiek nie kryje ich przewinień, np. alkoholizmu dziadka). Jest łagodna i obiektywna. Wnikliwa. Tropiąca szczegóły. Unikająca zacietrzewionych politycznych ocen. Dlatego czyta się ten tom z zaciekawieniem i sympatią do jego bohaterów.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ