środa, 22 marca 2017
WydawcaSic!
AutorEugeniusz Tkaczyszyn-Dycki
Recenzent(JD)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2005
Liczba stron56


Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki swoje poszczególne tomiki, poczynając od debiutanckiej książki „Nenia
i inne wiersze” z 1990 roku, komponuje nadzwyczaj
starannie. Następujące po sobie wiersz (zazwyczaj trzy lub cztery czterowersowe zwrotki)
opatruje rzymskimi liczbami i sporadycznie dodatkowymi
tytułami. Sąsiadujące ze sobą utwory są ściśle powiązane, uzupełniają się, rozmawiają ze sobą, poniekąd jeden wynika z drugiego. Poeta
powtarza obrazy i motywy, linijki, nawet całe zwrotki, które pojawiły się w utworze poprzednim.

W drugim utworze „Dziejów polskich rodzin” utworów czytamy: „w sąsiednim pokoju umiera moja matka”, ta sama informacja została powtórzona
w utworach numer II i III, pojawia się również w wierszu XXXIV, a także XLVIII: „w sąsiednim pokoju umiera/ moja matka która mimo to/ zatrudnia się myśleniem o mnie/ jeszcze kiedyś napiszę// na czym polega umieranie/ moje i jej w ciemnym pokoju”. Umiera tu zresztą nie tylko matka poety, ale również on sam, mężczyzna czterdziestoletni.

W jednym z najlepszych wierszy zbioru Tkaczyszyn-Dycki opowiada
o poecie, który przed śmiercią prosił o maliny. Poeta, proszący o słoik malin, umiera w poczuciu niespełnienia; wie, że został odrzucony
przez świat, że mało kto wykazywał jakiekolwiek zainteresowanie jego twórczością. Cóż po poecie? Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki to poeta
elegii, jesieni.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ