Michael Cunningham uznawany jest za jednego z najciekawszych współczesnych pisarzy amerykańskich. Polski czytelnik kojarzy go przede wszystkim jako autora nagrodzonej Pulitzerem powieści „Godziny”, na podstawie której zrealizowano film z Meryl Streep, Julianne Moore i Nicole Kidman (Oscar za rolę pierwszoplanową w 2003 roku).
Jego najnowsza książka to znakomicie napisana opowieść o relacjach międzyludzkich, o codziennych zmaganiach z rzeczywistością i emocjonalnych rozterkach.
Akcja powieści koncentruje się na rodzinie mieszkającej pod jednym dachem w kamienicy na Brooklynie: to Dan i Isabel, ich dzieci (nastolatek Nathan i pięcioletnia Violet), a także Robbie, brat Isabel. Jest jeszcze brat Dana – Garth i jego partnerka Chess. Pojawia się też Wolfe, postać wymyślona przez Isabel i Robbiego, dla której stworzyli nawet konto na Instagramie – publikują tam fejkowe zdjęcia miejsc, w których podobno się znajduje. Fałszywy przekaz o dziwo internauci „kupują”. Pisarz kieruje naszą uwagę na to, co może się kryć w mediach społecznościowych, tak chętnie przeglądanych.
Formuła powieści może przywodzić na myśl „Godziny”, w których przedstawiony został jeden dzień z życia trzech kobiet funkcjonujących w różnych realiach i w różnych momentach czasowych. Tytułowy „Dzień” zawiera w sobie tak naprawdę trzy dni. Te trzy dni dzieli równy rok. Akcja rozgrywa się bowiem o poranku 5 kwietnia 2019 roku, po południu 5 kwietnia 2020 i wieczorem 5 kwietnia 2021. Każdy z tych dni odzwierciedla zmiany w życiu bohaterów, w ich wzajemnych relacjach i pokazuje ewolucję ich emocji.
Małżeństwo Dana i Isabel popadło w rutynę i przechodzi kryzys. On, tata na pełnym etacie, tęskni za swoją dawną pasją muzyczną, ona, pracująca jako fotoedytorka w magazynie, ma wątpliwości co do swojej pracy i związku. Dzieci wyczuwają napięcie między rodzicami. Robbie zmaga się z samotnością i niepowodzeniami w życiu miłosnym. Mieszka na poddaszu, ale wkrótce musi poszukać sobie mieszkania, co jeszcze bardziej wpędza go w przygnębienie. Także Garth i Chess nie są szczęśliwi, mają dziecko, lecz nie są gotowi do wspólnego życia.
Rok później wybucha pandemia, która wpływa także na całą rodzinę. Odkrywamy kolejne odcienie złożoności międzyludzkich relacji. W trzeciej części świat wychodzi z pandemicznego kryzysu, a bohaterowie książki mierzą się z nową rzeczywistością.
Zachwyciły mnie w tej subtelnej historii rodzinnej zdania przepełnione aurą poetyckości, zanurzone w emocjonalnej głębi. Za pomocą misternych szczegółów i lirycznego języka Cunningham pisze o ludzkich słabościach, o miłości (różnego typu: romantycznej, rodzicielskiej, braterskiej…), nadziei i stracie. A miłośnicy twórczości Virginii Woolf z pewnością docenią to, że pisarka przechadza się po kartach tej powieści.