Ta książka powstała w języku włoskim. Jej bohaterka, więziona jako dziecko przez 13 miesięcy w Auschwitz, podzieliła się swymi traumatycznymi wspomnieniami z watykanistą Paolo Rodarim.
Lidia Maksymowicz, Polka pochodzenia białoruskiego, trafiła do niemieckiego obozu koncentracyjnego w wieku trzech lat. Została tam rozdzielona z rodzicami i dziadkami. Poddawano ją okrutnym eksperymentom pseudomedycznym doktora Josefa Mengele. Po wojnie adoptowała ją rodzina z Krakowa. Pod Wawelem mieszka do dziś. Biologiczną matkę – mieszkającą na terenie ówczesnego Związku Sowieckiego – odnalazła w roku 1962 za pośrednictwem Czerwonego Krzyża.
Jej doświadczenia obozowe są tragiczne i przejmujące. Akcentuje, że pamięta rozdzielenie z matką, która niekiedy pod osłoną nocy zakradała się do baraku dziecięcego i przynosiła pożywienie, ponieważ między małoletnimi więźniami nie było ani solidarności, ani przyjaźni, jedynie instynktowna walka o przetrwanie.
Maksymowicz drobiazgowo relacjonuje eksperymenty Mengele, których była ofiarą. Pobierano jej krew, a potem wstrzykiwano w żyły sól fizjologiczną… Przychodził do baraku i osobiście wybierał do nich dziecięce króliki doświadczalne. Ukrywała się przed nim, by nie zostać dostrzeżona.
Przedmowę do książki napisał papież Franciszek. Podczas audiencji generalnej w Watykanie Ojciec Święty ucałował numer obozowy wytatuowany na ręce Maksymowicz. We wstępie wspomina to wydarzenie następująco: „To był mój prosty gest pojednania po to, aby pamięć o przeszłości zachowała się żywa i abyśmy mogli się uczyć z mrocznych stronic historii, by się nie powtórzyła”.
Publikacji towarzyszy włoski film dokumentalny „70072: dziewczynka, która nie umiała nienawidzić”. Jego polska premiera zaplanowana jest na najbliższą jesień.