Piątek, 25 czerwca 2010
WydawcaZysk i S-ka
AutorDavid Almond
TłumaczenieJerzy Łoziński
Recenzent(hab)
Miejsce publikacjiPoznań
Rok publikacji2009
Liczba stron84


„W Burgess Woods mieszkał mały dzikus. Nie
miał rodziny ani kolegów, nie wiedział, jak się
tam wziął, na dodatek nie potrafił mówić. Do
obrony miał kuchenne norze, widelce i siekierke.
Na każdego, kto się na niego nadział,
żucał się, łapał, zabijał i porzerał, a kości żucał
do starej dziury w ziemi. To był strasznie dziki
dzikus”. Nie, to nie są przeoczenia korektora
ani błąd wydawcy – to Blue Baker jest z ortografią
na bakier. A to jest jego historia. Blue
pisze, bo musi, popycha go do tego wewnętrzny głos.

Tata Blue zmarł nagle. Mały chłopiec nie wie, jak poradzić sobie ze
stratą. Do kogo się zwrócić, gdy w szkole dręczy go Hopper, wstrętny
chuligan? Kto go wesprze, poradzi, pocieszy? Blue musi być silny, dla mamy,
dla małej siostrzyczki… Niespodziewanie dla samego siebie zaczyna pisać.
O Dzikusie, który mieszkał w ruinach i pożerał ludzi. Nie umiał mówić ani
pisać, nie odróżniał dobra od zła. Gdy opowieść Blue zaczyna żyć własnym
życiem – dziwnym, magicznym i mrocznym, splata się z rzeczywistością.
Czy Dzikus naprawdę istnieje? Jeśli nie, to dlaczego Hopper ma podbite
oko i rozkwaszony nos? Blue powoli radzi sobie ze stratą. Staje się małym
mężczyzną, który zaprosił swojego Dzikusa do domu.

Almond omija zasady rządzące tradycyjną literaturą dziecięcomłodzieżową.
Na przekór słodkim i łagodnym książeczkom, opowiada
historię mroczną i smutną, choć w gruncie rzeczy optymistyczną.
To niepokojąca i oryginalna lektura, a jednocześnie niezwykłe połączenie
powieści i mrocznego komiksu. Autorem ilustracji jest słynny
Dave McKean. Ta książeczka spodoba się także dorosłym i nic w tym
dziwnego – każdy ma przecież swojego Dzikusa.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ