Piątek, 16 grudnia 2022
WydawcaWydawnictwo WAM
AutorMilena Kindziuk
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2022
Liczba stron384
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2022

Nasz papież nosił swego starszego brata w sercu do ostatnich chwil życia. Przejmująco brzmiały słowa Jana Pawła II: „Mój brat Edmund zmarł u progu samodzielności zawodowej, zaraziwszy się jako młody lekarz ostrym przypadkiem szkarlatyny, co wówczas (1932 rok), przy nieznajomości antybiotyków, było zakażeniem śmiertelnym. Są to wydarzenia, które głęboko wyryły się w mojej pamięci”.

Medycyna była samodzielnym wyborem Edmunda Wojtyły, ale jego ojciec, który był zawodowym wojskowym, pragnął, aby najstarszy syn kontynuował tę tradycję. Wysłał go nawet do niższej szkoły wojskowej w Enns w Austrii, gdzie chłopiec przebywał ponad dwa lata, wrócił jednak do Wadowic w listopadzie 1918 roku, gdy Polska odzyskała niepodległość. Po maturze wybrał studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego matka mówiła później, że marzyła o tym, aby jeden syn został lekarzem, a drugi księdzem. Może to ona podpowiedziała synowi, chociaż Wojtyłowie dawali dzieciom wolność wyboru. Dzięki temu Edmund został pełnym pasji lekarzem, a na jego klepsydrze widniał napis: „Był nieprzeciętnym, wartościowym człowiekiem, który miał wszelkie dane na znakomitego lekarza, od którego ludzkość mogła się wiele, bardzo wiele spodziewać”.

Edmund, ukończywszy czteroletnią szkołę podstawową, trafił w roku 1916 do Enns na zachodzie Austrii, gdzie znajdowało się wojskowe gimnazjum. Wybór tej szkoły mógł wiązać się z tym, że jako syn wojskowego nie musiał wnosić wysokich opłat. Gdy w 1924 roku podjął studia medyczne w Krakowie, żył bardzo ubogo, nie miał środków na utrzymanie, opłacenie stancji. Co roku prosił władze uczelni o odroczenie opłat na studia. Nie mógł liczyć na pomoc z domu, tym bardziej że ojciec przeszedł już na emeryturę. Ale wykazał ogromną determinację w dążeniu do celu – mógłby tym dzisiaj imponować młodym ludziom. Tak bardzo chciał zostać lekarzem, że gotów był ponieść największy trud i wyrzeczenia. Egzaminy zdawał znakomicie i w końcu otrzymał dyplom „wszech nauk lekarskich”.

Polski papież wyznał kiedyś, że śmierć brata przeżył „chyba głębiej niż śmierć matki”. Edmund, 14 lat starszy, był dlań autorytetem, ale i najlepszym przyjacielem. Zabierał go na mecze piłkarskie – gdzie początkowo pełnił rolę słupka wyznaczającego bramkę! Potem ciągnął go na przedstawienia teatralne w Wadowicach (Edmund grał jako aktor w sztukach, Karol od niego przejął fascynację teatrem) oraz na górskie wycieczki. Polski Ojciec Święty do końca życia wspominał, że po raz pierwszy w górach był z bratem Edmundem i że było to w Dolinie Pięciu Stawów w Tatrach.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ