Poniedziałek, 13 lipca 2020
WydawcaWydawnictwo Poznańskie
AutorPiotr Bojarski
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiPoznań
Rok publikacji2020
Liczba stron432
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 6/2020

Autor detalicznie rozkłada na czynniki pierwsze życiorys naszego najsławniejszego pisarza – globtrotera. Aby podróżować w egzotyczne rejony globu, firmował swą twarzą Polskę Ludową za granicą. W zamian za wizę służbową do Brazylii, pozwalającą mu docierać w głąb tego kraju, odbył na przykład wiele pogadanek dla tamtejszej Polonii, podczas których wychwalał „burzliwy rozwój PRL-u” i warunki pracy, jakie rzekomo stworzono tam ludziom kultury. Zabierał głos, gdy władza potrzebowała wsparcia: na przykład przed kolejnymi fasadowymi wyborami albo w marcu 1968 roku, kiedy publicznie – w opublikowanym na łamach prasy liście – pochwalił towarzysza „Wiesława” za rozpędzenie „wichrzycieli”. Do żadnej partii jednak nigdy nie wstąpił, a do Patriotycznego Ruchu Ocalenia Narodowego wciągnął go Jan Dobraczyński po telefonicznej rozmowie z Fiedlerem, który był po udarze i nie do końca już rozumiał, o czym mowa.

Przeczulenie na krytykę, skutkujące sporami z wydawcami i interwencją u szefów poznańskiego Komitetu Wojewódzkiego PZPR, tow. Stefana Olszowskiego, Jana Szydlaka i Kazimierza Barcikowskiego, brało się z poczucia niedowartościowania (nieuzasadnionego, zważywszy na przeszło dziesięciomilionowe nakłady i tłumaczenia na 23 języki) twórcy „trzygroszowych reportaży” – jak określił go Jarosław Iwaszkiewicz. Autor „Kanady pachnącej żywicą” ciągle uważał, że nie jest dostatecznie dostrzegany i chwalony. Potrafił zamęczać adwersarzy rozwlekłymi epistołami, punktującymi własne zasługi, zresztą nie tylko literackie.

Zdumiewające, że erotyczne fragmenty tekstu Fiedlera zjednoczyły w krytyce chrześcijański „Tygodnik Powszechny” z… komunistyczną „Kuźnicą”. Chodziło o publikowaną w odcinkach na łamach „Przekroju” książkę pt. „Radosny ptak drongo”, gdzie autor dość odważnie opisał swoje relacje intymne z dwoma malgaskimi żonami. Obie od niego uciekły po nocach poślubnych, ponieważ pisarz używał prezerwatyw, a one marzyły o dziecku z białym mężczyzną… Na Fiedlera spadła umoralniająca krytyka z lewa i z prawa. Pod jej wpływem mocno ocenzurował kolejne wydania książki, jak i tenże fragment w powieści „Gorąca wieś Ambinanitelo”. Skądinąd był mężczyzną ogromnie kochliwym. Szczególnie pociągały go zamorskie piękności o czekoladowej karnacji. Choćby Malgaszka Kintana, zaznajomiona podczas wyprawy na Madagaskar w latach 1937-38. Tak zawróciła mu w głowie, że powróciwszy po niemal trzech dekadach na tę wyspę, odszukał swą niegdysiejszą sympatię.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ