Poniedziałek, 30 grudnia 2024
WydawcaIPN
AutorBartosz Bajków, Diana Maksimiuk
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2024
Liczba stron696
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2024

Życie bohatera tej obszernej publikacji ukształtowały obroty koła historii. Klio sprawiła, że jego dorobek literacki, skądinąd dosyć skromny – jedynie cztery książki – ciągle pozostaje dla większości polskich czytelników nieznany. Dotyczy to również „Nadberezyńców”, opus magnum Floriana Czarnyszewicza, powieści arcydzielnej.

Autorzy wnikliwie podążają życiowym szlakiem opisanego. Jego dziadek, imieniem Ksawery, miał rodowód szlachecki. Poślubiwszy Francuzkę, dzierżawił ziemię w Tuczach na Bobrujszczyźnie. Z tego samotnego chutoru otoczonego prawosławnymi, białoruskimi wioskami nastąpiła, u progu ubiegłego stulecia, przeprowadzka do polskiego zaścianka, Przesieka. Po przenosinach zakupiono i wydzielono osobne włości dla pozostałych dwóch męskich potomków Ksawerego. I tak Franciszek, ojciec Floriana, rozpoczął samodzielne gospodarowanie.

Dla chłopca wychowanego w patriotycznej atmosferze, chłonącego historyczne opowieści wygłaszane przez dziadka i czerpane z lektur, istotne znaczenie miało wkroczenie i kilkumiesięczne panowanie nad tym obszarem I Korpusu Polskiego. Skutkiem tego Czarnyszewicz znalazł się w grupie młodzieży zaangażowanej w walkę o naszą niepodległość. Pozostał tym działaniom wierny, mimo że od 1919 roku Wojsko Polskie już nie próbowało na stałe opanować ziem leżących za Berezyną. W konsekwencji marzenia przyszłego pisarza – dotyczące polskiej państwowości matecznika – prysły. I być może właśnie ów znamienny fakt sprawił, że całą twórczość poświęcił stronom rodzinnym. Narracje budował na sytuacjach autentycznych, chociaż przyznał, że celowo zmieniał nazwiska postaci, by komuś nie zaszkodzić, ale także by mieć większą swobodę w konstrukcji fabuły.

Nim osiadł na drugiej półkuli, usiłował ułożyć sobie życie na Wileńszczyźnie. Bowiem to do Wilna skierowano jednostkę wojskową, w której służył. Po demobilizacji wstąpił do policji. Piastował stanowisko komendanta posterunku w Wojstomiu (powiat święciański). Tam poznał swą przyszłą małżonkę, Stanisławę, tam też przyszło na świat jego jedyne dziecko, córka Władysława. Niebawem rodzina zdecydowała się na emigrację. Wynikała ona z rozczarowania granicami II Rzeczpospolitej ustalonymi traktatem ryskim oraz z potrzeb materialnych. Po latach w liście do Marii Czapskiej akcentował, że do wyjazdu skłoniła go „ręka boża”. Wybrał otwartą dla obcokrajowców Argentynę.

Zrazu pracował dorywczo przy budowie linii kolejowej i w polu. Potem zatrudnił się w olbrzymiej rzeźni-chłodni. Ta wyczerpująca robota zabezpieczyła byt, ale zrujnowała zdrowie. Pisać zaczął u schyłku lat trzydziestych. Dostał wtedy wiadomość o likwidacji „żywiołu polskiego” na Białorusi. Sowieci deportowali na Sybir jego szwagra i kolegów, rozstrzelano młodszego brata, Bernarda. Starszy, Feliks, wybył do USA już przed pierwszą wojną światową. Jego wnuk, Steven Tyler, jest liderem i wokalistą zespołu Aerosmith (sic!). A prawnuczka Liv została aktorką!

Pierwszy tom biografii relacjonuje przeszło pół wieku z życia bohatera, drugi (edycja planowana na rok 2025) obejmie okres ledwie dziewięcioletni, ponieważ z tego czasu zachowało się najwięcej materiału źródłowego. Przede wszystkim korespondencji Czarnyszewicza, nader aktywnego emeryta i działacza polonijnego.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ