Sobota, 8 lutego 2025
WydawcaBellona
AutorIwona Kienzler
RecenzentTomasz Gardziński
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2024
Liczba stron376
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 1/2025

Zygmunt Freud to jedna z tych postaci historycznych, na temat których nie wypada nie mieć jakiejś opinii. Można go uważać za geniusza, zboczeńca, konowała, oszusta, feministę czy seksistę, ale tak czy inaczej w większości przypadków nie wiąże się to z wcześniejszą lekturą dzieł psychoanalityka. Osobiście mimo wszystko polecam sięgnąć po jedną z jego książek, a jako niezła alternatywa dla nich jawi się wydana przez Bellonę biografia austriackiego Żyda pióra Iwony Kienzler.

Znana popularyzatorka historii i autorka ponad stu książek tym razem wzięła pod lupę twórcę teorii psychoanalitycznej i trzeba przyznać, że wywiązała się ze stojącego przed nią zadania naprawdę udanie. Nie jest to oczywiście najbardziej pogłębione studium Freuda, na jakie można natrafić, bo dzieła Kienzler należą raczej do nurtu pophistorii, lecz osobiście nie widzę w tym nic złego. W „Miłości i psychoanalizie” znajdziemy bowiem dość twardych faktów, ciekawego tła i słabo znanych anegdotek, by zadowolić większość domorosłych badaczy historii.

Wyłaniający się z nowej biografii obraz Zygmunta Freuda jest daleki od uproszczeń i niezwykle niejednoznaczny. W jednej chwili autorka przywołuje opowieść, która stawia znanego lekarza w niezwykle pozytywnym świetle, by w następnej opisać jego zachowanie, po którym traci się do niego jakąkolwiek sympatię czy szacunek. Freud okazuje się wielbicielem kryminałów Agathy Christie, wielkim dżentelmenem, osobą o dużej odwadze cywilnej i bardzo światłą, ale też egocentrykiem, ignorantem, hochsztaplerem i mistrzem wyżej ceniącym u swoich uczniów bałwochwalstwo niż brak pokory. Słowem: człowiekiem swojej epoki, który jednocześnie wyprzedzał ją o kilka długości.

Ta mieszanka sprzeczności składa się na niezwykle ciekawą lekturę i w gruncie rzeczy dosyć zbieżną z tym, jaki obraz Freuda wyłania się z jego własnych dzieł. Stamtąd też najlepiej brać te rzeczy, których uniwersalny wymiar i genialna niepokorność są w stanie przebić się przez stereotypy, wydumane teorie o seksualnych popędach i ego samego autora.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ