Wtorek, 1 listopada 2022
WydawcaNoir sur Blanc
AutorAndrea Camilleri
TłumaczenieMonika Woźniak
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2022
Liczba stron214
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 10/2022

To dwudziesty tom opowiadający o dochodzeniach komisarza Montalbano. Czytając go, zacząłem się zastanawiać, kto ma bardziej pod górkę – autor wymyślający nowe fabuły czy krytyk zmuszony je opisać. I chyba wolałbym być autorem.

Camilleri opisuje ludzi, ich nawyki, zachowania odbiegające od normy, kłótnie spodziewane i wybuchające nagle – to wszystko są elementy codziennego życia. Niby stałe, a jednak za każdym razem, z każdym człowiekiem inne. Mieszkańcy jego Vigaty nie różnią się w niczym od warszawiaków, berlińczyków, typów z Londynu czy z Reykiaviku, zbieraniny multi-kulti zameldowanej w blokowiskach Sztokholmu, Paryża, Aten, nawet ludzi starej książkowej daty, czyli bohaterów powieści Chandlera, Hammetta czy MacDonalda – mają te same problemy, te same żądze i tak samo próbują uporać się z przeciwnościami. Czyli mordując, popchnięci do tego kroku.

Camilleri – jak każdy autor – opowiada te same wydarzenia inaczej za każdym razem. To jak malarz, pokazujący na przykład banalny zachód słońca, martwą naturę z jabłkami czy gołą babę, inaczej akt. On się nad tym roztkliwia, rozpływa, a recenzentowi, gdy po raz dwudziesty siada z komisarzem Montalbano do porcji barwen upieczonych przez Adelinę, zaczyna się lekko odbijać. Rybką, małym miasteczkiem, Upierdlivią, cymbałami z otoczenia komisarza. Bo narracja Camilleriego jest wciągająca, przyciągająca, otulająca regularnego czytelnika jak przetarty od częstego używania pled – ale dająca jedynie satysfakcję z obcowania ze starymi znajomymi: kolejne spotkanie, kolejna relacja, nic się właściwie nie zmieniło, wszystko po staremu, szef wciąż ten sam i tak samo głupi, zapuszkowaliśmy kolejnego buca. O czym tu więcej gadać?

I co ma biedny recenzent napisać? Przeczytajcie, drodzy, tę historię morderstwa dwóch osób, skorumpowanych polityków i lokalnej mafii. Coś nowego? Absolutnie nie. No i co z tego, skoro dobrze się to czyta?

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ