środa, 4 sierpnia 2010
WydawcaRebis
AutorThomas L. Friedman
TłumaczenieTomasz Hornowski
RecenzentŁukasz Gołębiewski
Miejsce publikacjiPoznań
Rok publikacji2009
Liczba stron472


Thomas L. Friedman jest znakomitym publicystą,
być może najlepszym jakiego ma „New York Times”.
Trzy razy dostawał Pulitzera, napisał kilka bardzo
ważnych książek (wydane w Polsce to: „Lexus i drzewo
oliwne” oraz „Świat jest płaski”), a jego zainteresowania
są tak wszechstronne, że przekonywująco
potrafi opisać zarówno system spekulacji na giełdzie,
jak i zasady działania elektrowni węglowej. Specjalizuje
się w sprawach związanych z globalizacją, większą
część życia spędza w podróży, a jego publicystyka
ma ten atut, że zawsze blisko jest ludzi i opisywanych miejsc.

Friedman nie poprzestaje jednak na dziennikarskim relacjonowaniu
zdarzeń. Jego artykuły i książki są ważnym głosem w sprawach międzynarodowych,
gospodarczych, a nawet technologicznych. Swoją najnowszą
książkę poświęcił przede wszystkim zagrożeniom – katastrofom ekologicznym,
ocieplaniu się klimatu, przeludnieniu, nieenergooszczędnemu
gospodarowaniu. „To nie terroryzm, ale demografia okaże się największym
zagrożeniem dla świata”. Friedman szczegółowo opisuje zagrożenia
i jest w tym przekonywający jak jasna cholera! Nie będę powtarzał
za nim liczb, a tych w jego książce nie brakuje, jasno pokazują one jednak,
że bomba ekologiczna może wybuchnąć nawet w ciągu najbliższych
50 lat. To przerażająco krótki czas na zmiany. Amerykański dziennikarz
nie poprzestaje jednak na alarmowaniu. Nawołuje swoich rodaków do
konkretnych zmian, przede wszystkim przedstawia szereg propozycji
ekonomicznych, które skłoniłyby amerykańską gospodarkę do innowacji
technologicznych, które pozwolą radykalnie obniżyć emisję trujących
substancji. Smutna praktyka jednak pokazuje, że lobby ciężkiego przemysłu,
rafinerii i elektrowni ma taką siłę, że przeforsowanie choćby wyższych
norm dotyczących emisji CO2 jest szalenie trudne.

Znakomita książka.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ