„Piękna wyspa u wybrzeży Trøndelagu (…). Wystarczył sam zapach. Algi i wodorosty. Fale uderzające o brzeg. Jakby Bóg zgromadził to, co miał najlepszego, i stworzył miejsce, które miało być niebem na ziemi”, zachwyca się lokalna patriotka. Szesnastoletnia Jessica raczej by się z nią nie zgodziła. Została zamordowana. Jej zmaltretowane ciało znaleziono w przystani. Także zaginiony przed trzema laty ośmioletni Jonathan nie powiedziałby, że na Hitrze żyje się sielankowo. Niedawno ktoś zbezcześcił ołtarz w kościele, do tego kwitnie handel narkotykami i krążą plotki o handlu ludźmi. Każdy coś ukrywa. I każdego dręczą jego demony przeszłości. To tutaj policjantka Mia Krüger, która „widzi rzeczy, których inni nie widzą”, kiedyś próbowała odebrać sobie życie. Niedawno wróciła. Pewnego dnia jedenastoletnia dziewczynka z Hitry prosi ją o pomoc. Jonathan był jej przyjacielem. I Mia podejmuje prywatne śledztwo.
To już czwarty tom cyklu z Munchem i Krüger w rolach głównych. Tutaj wprawdzie akcja biegnie niespiesznie, autor skupia się na portretach psychologicznych bohaterów oraz ich motywacji, ale niezmiennie umiejętnie buduje napięcie i zręcznie prowadzi intrygę. Całość wciąga. Z bohaterami spotkamy się jeszcze w trzech częściach, więc niektóre wątki siłą rzeczy pozostały w zawieszeniu.