Po bolesnym rozstaniu z dziewczyną Hugo postanawia porzucić dotychczasowe życie i zaszyć się w ośrodku narciarskim Val Quarios. Miejsce wydaje się być idealne. Położone wysoko w górach, pracuje tam tylko 15 osób, a w sezonie letnim nie pojawiają się turyści. Teren należy do magika Luciena Strafy, którego sztuczki zadziwiły niegdyś cały świat. Emeryt mieszka sam w zameczku obok ośrodka i od kilku lat w ogóle nie opuszcza swojej posiadłości. Jak to jest możliwe, że Hugo nigdy o nim nie słyszał? Dlaczego ciągle ma wrażenie, że ktoś go obserwuje? I gdzie podziała się Alice – jedna z pracownic ośrodka? Intuicja bohatera podpowiada mu, że coś z tym miejscem jest nie tak, jednak zaintrygowany historią Strafy zostaje, aby dowiedzieć się jak najwięcej. Szybko zaczyna mieszać iluzję z rzeczywistością.

Wciągająca i zaskakująca książka. Bałam się, że to będzie kolejna historia o ludziach uwięzionych w górach, pośród których jest morderca. Maxime Chattam stworzył zupełnie coś nowego i podobnie jak główny bohater dałam się nabrać na iluzję, tworzoną przez całą fabułę. To thriller z wątkiem kryminalnym. Chattam najwięcej czasu poświęca na rozwikłanie zagadki dotyczącej Strafy, lecz nawet jeśli ktoś uzna, że już wszystko wie, jest w błędzie, bo w Val Quarios nic nie jest takie, jak się wydaje. Wielkim plusem są opisy walki Hugona z samym sobą, kiedy pokonuje swoje lęki. Zakończenie sprawiło, że poczułam się jak kompletnie oszukany uczestnik magicznego przedstawienia. Co nie zmienia faktu, że jest to świetne i może dlatego aż tak zachwyciłam się tą książką.