To jedyny polski przewodnik po Iranie, kraju, który rzadko jest odwiedzany
przez turystów, choć – przekonuje autor – niesłusznie,
bo jest tam i pięknie, i bezpiecznie. Iran kojarzymy głównie z radykalnymi
wypowiedziami jego islamskich przywódców, ale trzeba
pamiętać, że to ponad 2500 lat kultury. Nazwa Iran pojawia
się na mapie politycznej świata dopiero w latach 30. XX wieku,
wcześniej była to Persja. Irańczycy nie są Arabami i nie mówią po
arabsku, choć posługują się arabskim alfabetem. Szczepan Lemańczyk
stara się przekonać nas do porzucenia stereotypów na temat
tego regionu i wyprawy, zwłaszcza że kraj jest tani, a infrastruktura
hotelowa i komunikacja podobno na wysokim poziomie. Sporym
wydatkiem będzie jednak wiza i bilet lotniczy, bo do Teheranu nie
latają tanie linie.
Przewodnik pisany jest stylem rzadko dziś w tego typu publikacjach
spotykanym, bardzo osobistym, autor pisze w pierwszej
osobie i dzieli się z czytelnikiem swoimi wrażeniami z miejsc,
które odwiedził. Przyznam, że mi się ta forma podoba, z dużych
wydawców taki bardzo subiektywny punkt widzenia w przewodnikach
dopuszcza już chyba tylko Bradt, a szkoda, bo przyjemnie
jest podążać śladami autora. A Szczepan Lemańczyk drobiazgowo
notuje to, co warte polecenia, pamięta o podawaniu cen i masy
informacji praktycznych, nawet dołącza mapki. Bardzo smakowite
są opisy dań kuchni perskiej. Poza tym za każdym razem mamy
podaną pisownię perską, a także sposób wymowy, a na końcu
książki są mini-rozmówki.