Czwartek, 21 kwietnia 2011
WydawcaWydawnictwo IMG Partner,
AutorHarosław Jaszek
Recenzent(AP)
Rok publikacji2010
Liczba stron146


Wojsku i dzielnie walczącym żołnierzom naszej
armii poświęcono już wiele albumów, rozpraw
naukowych, powieści historycznych, wierszy, a nawet
piosenek (czy ktoś pamięta festiwal w Kołobrzegu?).
Na temat wojska można więc rozprawiać
długo, wielowątkowo i bardzo poważnie. Jednak
dzięki niektórym autorom, na szczęście, można
również z humorem.

Jeśli pominiemy fakt, że wojsko to instytucja,
której potrzeby istnienia raczej nikt nie kwestionuje,
i odsuniemy na bok zasługi oręża polskiego, które budziły i budzą
nadal ogromny szacunek, to pozostaną nam wówczas bezpośrednie
relacje tych, którzy w wojsku służyli (opowieści tych znacznie ubyło,
odkąd powszechna zasadnicza służba wojskowa odeszła do historii) i są
to zgoła odmienne historie, niż te oficjalnie podawane nam do wiadomości.
Rąbka tajemnicy (wszak obowiązuje tajemnica służbowa) uchylają
jednak i zawodowcy (czasem nawet wysocy rangą dowódcy, po
rozstaniu się z armią, oczywiście).

„Jak niczego nie rozpętałem” Harosława Jaszka (cóż nam to przypomina?)
to utrzymane w zabawnym tonie opowiadanie autora o tym,
jak został żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego i w jaki sposób przyszło
mu pełnić służbę w oddziałach jednej z misji pokojowych na Bliskim
Wschodzie. Z jego relacji dowiemy się m.in.: jak wykorzystywane
mogą być umiejętności obrońców ludowej ojczyzny, jak żołnierze byli
szkoleni i co z tego wynikało i na czym głównie polegało reprezentowanie
naszych sił zbrojnych w pełnieniu odpowiedzialnej w końcu
misji w dalekich krajach? Ponadto dowiadujemy się o głupocie i cwaniactwie
oficerów, o stanie technicznym używanego przez wojsko
taboru itp., itd. Wszystko, a jakże, na wesoło, lecz nie zaszkodzi po
skończonej lekturze podziękować mimo to Stwórcy za wolną Polskę
i zmiany jakie w niej nastąpiły… Co jednak, jeśli dzisiejsza armia nie jest
pozbawiona znacznej części wad swojej ludowej poprzedniczki? Chociaż
autor zastrzega wprawdzie, że wszystkie osoby i sytuacje opisane
są zmyślone, to z doświadczenia wiemy, że rzeczywistość często jest
bardziej komiczna niż fikcja. Czy zatem Harosław Jaszek na pewno niczego
nie rozpętał?

OCEŃ KSIĄŻKĘ