Wtorek, 2 lipca 2024
WydawcaNasza Księgarnia
AutorJuan de Aragón
TłumaczenieAnna Trznadel-Szczepanek
RecenzentMaria Kulik
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2024
Liczba stron144
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 6/2024

Bieżący rok jest dla mnie rokiem fascynacji aktywnością nestorki naszych wydawców, czyli Naszej Księgarni. To kolejna w jej dorobku omawiana przeze mnie w ostatnim czasie książka, a każda była inna. Ostatnio wydawca miał dobrego nosa do ciekawych publikacji popularnonaukowych, głównie tłumaczonych, choć nie tylko. Autor, a zarazem ilustrator obecnej, nosi w swoim kraju pseudonim literacki „Szpieg” i rzeczywiście jego teksty mają w sobie tajemniczość i dociekliwość. Najwyraźniej poprzednia książka autora „Jak przeżyć w… prehistorii” spotkała się z życzliwym przyjęciem czytelników, skoro wydawca zdecydował się na obecny tom, a na początku czerwca wydano również „Jak przeżyć w… średniowieczu”.

Wszystkie trzy publikacje oparte są na sprawdzonym motywie wędrówki w czasie, co zawsze budzi zainteresowanie młodych czytelników.

W krótkim wstępie Juan de Aragón zachęca czytelnika do odwiedzenia Rzymu, który to wstęp zachwala imperium jako spokojną przystań, pełną rozmaitych przyjemności i zdobyczy cywilizacji. Niestety, autor nie ukrywa, że na przybysza czekają też pułapki i niebezpieczeństwa. Dlatego ważne jest, aby się do wyprawy właściwie przygotować i do tego właśnie służy ten podręcznik.

Wprawdzie o początkach Rzymu wiemy niewiele, w dodatku fikcja i legenda (Romulus i Remus) mieszają się z rzeczywistością, ale czytelnik z przyjemnością zapozna się z komiksem o pierwszych wiekach imperium. Tak oto dowiadujemy się o czasach królestwa, potem republiki i wreszcie cesarstwa, a wszystko to przeplatane jest historiami o wojnach domowych i spiskach przeciw władzy. Tak dochodzimy do pożaru Rzymu, już wtedy nazywanego Wiecznym Miastem, a jego ekspansja terytorialna budziła podziw i lęk. W budowaniu imperium wielkie zasługi miała rzymska armia, autor poświęca jej cały rozdział. Być legionistą to honor, zaszczyt i okazja do zdobycia łupów wojennych, wielu o tym marzy, nie każdemu jest to dane. Trzeba się było wykazać nie tylko siłą i wytrwałością (armia maszerowała wiele kilometrów), ale też umiejętnością czytania i pisania!

Kolejne rozdziały omawiają obyczaje Rzymian, w tym stroje, język, rozmaite elementy życia codziennego. Wiedza ta jest niezbędna, bo nie będziemy spacerować po mieście w dżinsach i koszulce polo! Warto też znać liczby i słownictwo, aby móc podjąć decyzję o miejscu zamieszkania, sposobach zarabiania, odżywiania się i spędzania wolnego czasu.

Zwłaszcza to ostatnie dostarcza nie tylko radości, ale jest też potencjalnie najbardziej niebezpieczne. Ale cóż, bohaterowie tamtych czasów potrzebowali najwyraźniej więcej adrenaliny i stąd upodobanie do krwawych walk na arenie i wyścigów rydwanów. Na szczęście potem mogli się relaksować w gorących kąpielach i podczas spektakli teatralnych. Oczywiście cały czas mieli na uwadze kary, jakie mogły na nich spaść, gdyby złamali prawo. Katalog tych kar był szeroki, od biczowania do zrzucania ze skały, co w praktyce oznaczało wyrok śmierci. Liczni bogowie i boginie, którym oddawali cześć starożytni Rzymianie, a których autor omawia, nie zawsze mogli pomóc swoim wyznawcom!

Wiele lat temu wydawnictwo Egmont opublikowało serię „Strrraszna historia”, w ramach której ukazały się takie hity jak „Ci koszmarni Celtowie”, „Trudne czasy Tudorów” czy „Narwani Normanowie”. Pamiętam z czasów mojej pracy bibliotekarskiej, jaką popularnością cieszyła się ta seria i wierzę, że tak będzie i w tym przypadku. Utrzymana w żartobliwej formie narracja i komiksowe ilustracje z pewnością spodobają się czytelnikom 10–14 lat (jak proponuje wydawca), a moim zdaniem nawet młodszym. Tekstowi towarzyszą rebusy i rozmaite zagadki, książka ma też cechy „activity book”, można zmieniać narrację, przechodząc na inną stronę tekstu. Nie są to jedyne walory edukacyjne tej opowieści, poznajemy wiele nowych pojęć z różnych dziedzin, nie mówiąc o spuściźnie, jaką zostawili nam starożytni Rzymianie. Najwięcej mają tu do powiedzenia prawnicy, bo wszak prawo rzymskie nadal jest fundamentem naszych kodeksów. Wdzięczność i podziw dla rzymskich dokonań mają też językoznawcy, architekci, inżynierowie i wojskowi. Pamiętajmy o tych osiągnięciach, gdy zerkamy na kalendarz i stawiamy litery, bo to także ich dziedzictwo!

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ