
Ekstrawagancka, szalona, intrygująca jest ta książka, jak i jej główna bohaterka. Szkocka pisarka napisała powieść „The Driver’s Seat” w 1970 roku, a cztery lata później doczekała się ekranizacji, w filmie zagrali Elizabeth Taylor i Andy Warhol. Lektura tej powieści, wygrzebanej z półki w londyńskim antykwariacie, na tyle zafascynowała Jacka Dehnela, że postanowił przybliżyć ją polskim czytelnikom. W posłowiu do polskiego wydania wskazuje, że tekst, z pozoru prosty, stanowił nie lada wyzwanie translatorskie. A największy problem przysporzył sam tytuł: „The Driver’s Seat”, czyli fotel kierowcy. „»Za kierownicą« sugerowałby raczej wspomnienia Sobiesława Zasady niż treść takiej powieści”. Stanęło zatem na „Jeździe”. I jest to jazda bez trzymanki, co zapowiada już psychodeliczna okładka zaprojektowana przez Kirę Pietrek. Okładkowe kolory odpowiadają kolorom sukienki Lise, 34-letniej singielki, pracownicy biurowej, którą ma na sobie, gdy wyrusza na południe Europy w poszukiwaniu odpowiedniego mężczyzny. Odpowiedniego do czego? Mamy przekonać się o tym dopiero na końcu opowieści. Jesteśmy świadkami groteskowych wydarzeń, dziwacznych i niepokojących, Muriel Spark funduje czytelnikom literacki performance. Niby wiemy, jak ta historia się skończy, ale i tak dajemy się zwieść i zaskoczyć zamianą roli oprawcy i ofiary w tej, jak się okazuje, także i kryminalnej historii. „Jazda” to wybiegający poza schematy i konwencjonalne oczekiwania czytelnicze thriller psychologiczny, który nic a nic się przez te ponad 50 lat nie zestarzał.