środa, 22 marca 2017
WydawcaNowy Świat
AutorJerzy Górzański
RecenzentJANUSZ DRZEWUCKI
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2003
Liczba stron62


Najnowszy zbiór Jerzego Górzańskiego
zatytułowany
„Już rozumie,
dobranoc”,
ukazuje
się po powieści
„Zwarcie” (1999) i tomie wspomnień „Wybłagane prezenty”
(2001), których publikację poprzedził znakomity tom wierszy
i poematów „Debiut z aniołem”
(1997). Czytając poszczególne
utwory, składające się na „Już rozumie, dobranoc” nie mamy wątpliwości:
tym, co Górzańskiego w literaturze
interesuje najbardziej, jest właśnie język, najściślej rzecz ujmując
– język kreacyjny, poszerzający
granice poznania i zwiększający
możliwości zarówno intelektualnej,
jak i emocjonalnej ekspresji. Nic więc dziwnego, że liryka tego autora jest dialogowa i polifoniczna.
Tu się rozmawia, tu się do głosu
dopuszcza coraz to inne głosy, tu się nikomu prawa głosu nie odmawia.
Tu się mówi, po prostu mówi
– swobodnie i bez skrępowania, wyraźnie i dobitnie.

Język zmienia się nieustannie, rozwija się, przekształca, dlatego też: „nikt nie pamięta/ Mowy przedwczorajszej,/
Bo dziś powstała nowa,/
zaś pojutrze odejdzie/ I przyjdzie
znów hiobowa”, jak czytamy w wierszu „Wiśnia – końcowe inferno
(po czteroletniej przerwie)”; rolą poety zaś jest walczyć i ginąć „w wojnie na słowa” („Leśmianienie”).
Oczywiście, pisarza interesuje
to, co dzieje się z językiem w chwili, gdy „rozum traci głowę”
(„Wykałaczka”), a traci wtedy,
gdy człowiek znajdzie się w sytuacji
granicznej, a więc wówczas, gdy los – lub przypadek – zmusza go, aby zmierzył się z tajemnicą życia
i śmierci. W utworach Górzańskiego
rozbrzmiewa na równych prawach język urzędu i ulicy, uniwersytetu
i knajpy, lunaparku i lupanaru,
wreszcie – język przekleństwa
i błogosławieństwa.

Tropiąc język, a raczej wielość języków, jakimi się posługujemy, poeta sprawia, że w jego wierszach
słowa i zdania dziwią się sobie
nawzajem. Namiętnie cytuje innych
poetów, np. Leopolda Staffa i Zbigniewa Herberta, przywołuje duchy twórczości Bolesława Leśmiana
i Stanisława Grochowiaka, opatruje utwory mottami z Fiodora Dostojewskiego i Alberta Camusa. Co tam, motto do wiersza „Palec” to właściwie osobny tekst, w którym
zacytowani zostali kolejno: fizyk
Stephen Hawking, królowa Wiktoria
i papież Jan Paweł II.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ