Wtorek, 2 listopada 2021
WydawcaSonia Draga
AutorClaudia Piñeiro
TłumaczenieTomasz Pindel
RecenzentEwa Tenderenda-Ożóg
Miejsce publikacjiKatowice
Rok publikacji2021
Liczba stron360
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 10/2021

Najnowsza powieść argentyńskiej pisarki to manifest przeciwko religijnemu fanatyzmowi, hipokryzji, patriarchalnemu porządkowi i ważny głos w sprawie praw kobiet, ich niezależności.

Claudia Piñeiro opisała historię pewnej rodziny, która mierzy się z nierozwiązaną zbrodnią popełnioną trzydzieści lat wcześniej. 17-letnia Ana, jedna z  trzech sióstr Sardá, została poćwiartowana i spalona. Kto mógł się dopuścić takiego okrucieństwa?! „Jesteśmy jak blizna. Moja rodzina to blizna po morderstwie” – mówi najmłodszy członek tej familii, wykształconej, katolickiej, z zasadami, która po tej tragedii właściwie się rozpada. Liá, najmocniej związana z siostrą, z dnia na dzień przestaje wierzyć w  Boga, ucina wszelkie kontakty i ucieka z Buenos Aires do… Santiago de Compostela, gdzie zostaje księgarką i sprzedaje książki m.in. pielgrzymom. W powieści nie pojawia się żaden detektyw, który prowadziłby żmudne śledztwo w sprawie bestialskiego mordu dziewczyny, policja nie znajduje winnego zbrodni, to czytelnik dochodzi do prawdy, stopniowo, dzięki opowieściom kolejnych bohaterów książki. Ukryta prawda wyjdzie na jaw tak naprawdę za sprawą wytrwałości ojca ofiary. Jak tłumaczy sama pisarka w jednym z wywiadów: „Nie piszę powieści kryminalnych, ale wykorzystuję elementy kryminału jako narzędzie do rozwiązywania problemów społecznych”.

To właśnie jest siłą Piñeiro – zagląda głęboko w zakamarki ludzkiej duszy, obnaża relacje, jakie panują między ludźmi. Ukazuje ludzką psychikę we wszystkich jego odcieniach – i  jest w  stanie nadać jej odpowiedni wyraz słowny. Doskonale wie, jak poprowadzić napięcie, jak wstrząsnąć czytelnikiem, by historia była naprawdę emocjonująca.

Powieść przynosi gorzki portret naszych czasów. Pisarka stawia sprawę jasno: Kościół katolicki powinien ograniczyć się do wyjaśniania dogmatów i nie ingerować w osobiste decyzje ludzi.

Polskiego czytelnika z  pewnością mile zaskoczy wątek nawiązujący do naszego kraju: oto jeden z bohaterów podąża zaplanowaną wcześniej, ułożoną z ojcem ofiary trasą, na której znalazły się miejsca kultu religijnego – najpiękniejsze katedry Europy. Nie jest to bynajmniej związane z katolicyzmem czy wiarą, której głowa rodziny wyrzekła się po tragicznej śmierci córki. „Chodziło raczej o  poszukiwanie odpowiedzi, potwierdzenie własnego zdrowego rozsądku w tym zbiorowym i powszechnym obłędzie, jaki zewsząd nas otaczał. I  o  frajdę, jaką dawały nam drobne akty oporu”. I tak Mateo trafia do Krakowa, bo bazylika Mariacka, choć nie jest katedrą, zajęła pierwsze miejsce na ich liście, uznali bowiem, że koniecznie trzeba zobaczyć drewniany ołtarz Wita Stwosza, uznany przez Picasso za ósmy cud świata. Chłopak zachwyca się dziełem genialnego rzeźbiarza, a jednocześnie konstatuje, że „każdy człowiek ma ciemną stronę. Każdy ma swoją hańbę”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ