środa, 22 marca 2017
WydawcaPrószyński i S-ka
AutorAndrzej Wajda
RecenzentPIOTR DOBROŁĘCKI
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2007
Liczba stron208


Film Andrzeja Wajdy o zbrodni katyńskiej
stał się wielkim wydarzeniem, nie tylko artystycznym. „Prawdziwym tematem dla filmu o Katyniu jest tajemnica i kłamstwo,
które tę zbrodnię czyniły przez lata tematem tabu” – napisał reżyser w szczególnej
z wielu względów książce, która dokumentuje
realizację filmu, ale też przedstawia obraz naszego współczesnego spojrzenia na katyński dramat.

Książka jest szczególna przede wszystkim
z powodu niezwykle donośnego tematu,
z którym do dzisiaj nie uporaliśmy się do końca. Jest on przy tym ciągle zadrą w naszych stosunkach z Rosją, zwłaszcza z tą Rosją, która chce być i uważa się za spadkobierczynię Związku Radzieckiego, i na której leży obowiązek ułożenia stosunków
z sąsiadami.

Książka jest też szczególna z racji swej formy. Trudno jednoznacznie określić jej autora posługując się tylko kryteriami bibliograficznymi. Zazwyczaj jako autora
książki przyjmuje się, że jest nim autor
tekstu, chyba, że mamy do czynienia z albumem fotograficznym, wówczas na pierwszy plan wysuwa się autor zdjęć. W tym przypadku autorstwo można przypisać
wielu osobom. Twórcą najważniejszego
tekstu, czyli „Kalendarium zbrodni katyńskiej” jest Andrzej Krzysztof Kunert, ale jest też w książce rozdzielony na fragmenty
tekst Andrzeja Wajdy, odnoszący się nie tylko do samego filmu, ale też mówiący wiele o jego katyńskich związkach – jego ojciec był więźniem Kozielska i został zamordowany
w Miednoje – ale też o przeżywaniu
sprawy Katynia i udanej wreszcie próbie, choć nie przyszła ona łatwo – realizacji
pierwszego filmu fabularnego o tej zbrodni i późniejszych dobrze już opinii publicznej znanych, a przy tym niezwykle skomplikowanych wydarzeniach politycznych
z tą zbrodnią związanych.

Wracając jednak do albumu. Sam wydawca
uznał, że autorstwo należy przypisać
Andrzejowi Wajdzie, co jest całkowicie
zrozumiałe, gdyż jest to album o filmie. Ale dużą część autorstwa można przypisać
też redaktorce tomu Bożenie Grochali,
a z pewnością proces tworzenia powstawał w ciągu
wielu dyskusji w gronie pracowników
wydawnictwa, którzy nie są wymienieni na stronie redakcyjnej, a którzy – jak można się domyślać – mieli również znaczący wkład w powstanie tego dzieła. Kolejną, bardzo predestynowaną osobą do pozycji autora jest prof. Maciej Buszewicz, którego udział określono jako „koncepcja i projekt graficzny książki”. Niewątpliwie mamy w tym przypadku do czynienia z wielkim dziełem sztuki, z dominującym
akcentem publicystycznym i historycznym,
w najlepszym tych słów znaczeniu.
Dawniej mówiło się o takich dziełach, że były „zaangażowane”, co nie zawsze miało
pozytywną konotację, ale tutaj myślimy o tym zaangażowaniu tylko pozytywnie. I wydaje się, że udział wielkiego artysty książki, jakim jest prof. Buszewicz w ostatecznym
efekcie jest decydujący.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ