Wtorek, 5 maja 2020
WydawcaSonia Draga
AutorSamanta Schweblin
TłumaczenieTomasz Pindel
Recenzent(et)
Miejsce publikacjiKatowice
Rok publikacji2020
Liczba stron320
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 4/2020

Niedawno, za ciężko zarobione pieniądze, kupiłam chińskiego robota do sprzątania. To urządzenie nowoczesne, które kontroluje się aplikacją. Po zainstalowaniu (i zatwierdzeniu kilku zgód), nie ruszając się z kanapy, można śledzić postępy robota w naszym mieszkaniu. I tak, patrząc na wyświetlacz smartfona (też azjatyckiej produkcji), naszła mnie smutna refleksja. Coraz więcej informacji związanych z naszym życiem codziennym oddajemy do analizy firmom i odbiorcom, o których nic nam nie wiadomo. I nie wiadomo, do czego te dane będą jeszcze wykorzystane.

Ta ponura myśl powróciła podczas lektury powieści „Kentuki”, którą napisała moja rówieśniczka. I to jak napisała! Brazylijska pisarka proponuje czytelnikowi niezwykle spójną, dojrzałą, przeszywającą na wskroś historię o niebezpieczeństwach, jakie niosą ze sobą nowe technologie, o granicach prywatności, które zostają dobrowolnie zniesione na masową skalę.

Tytułowe kentuki to elektroniczne zabawki, które mają służyć człowiekowi dla jego własnej przyjemności, dla zaspokojenia ciekawości lub złagodzenia samotności. Właściciele urządzeń dzielą się na podglądaczy i podglądanych. Autorka skupiła się na grze o złożonej relacji między jedną osobą a robotem zdalnie sterowanym przez inną. Interakcje między bohaterami a maszynami są ciekawie zaprezentowane. Samanta Schweblin tworzy przejmującą pajęczynę ludzkich emocji. To powieść bardzo świeża i porywająca. Jedna tylko uwaga – przytłacza nieco liczba wątków fabularnych. Trzeba się dobrze pilnować, żeby się nie pogubić. Może wystarczyłoby skupić się na kilku?

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ