środa, 22 marca 2017
WydawcaZysk i S-ka
AutorWojciech Kowalczyk, Krzysztof Stanowski
Recenzent(TO-RT)
Miejsce publikacjiPoznań
Rok publikacji2004
Liczba stron115


Bohater tej pisanej knajackim
językiem, pełnej obelg i inwektyw
pracy jest piłkarz Wojciech
Kowalczyk. Nie kryje on dumy, że ukończył aż 6 (sześć) klas szkoły powszechnej, a w domu
ma jedynie dwie książki: czekową
i telefoniczną. Przez trzy i pół sezonu był graczem Betisu
Sewilla, ale raczej rezerwowym.
Przyznaje, że spowodowane
to było w dużej mierze miłością
do sangrii, malagi i tym podobnych płynów popularnych w kraju torreadorów. Wcześniej występy w Legii hucznie świętował
w bródnowskim barze „Pod Semaforem”. Wracając z igrzysk w Barcelonie, gdzie osiągnął największy
– jak się miało okazać – sukces w postaci srebrnego medalu olimpijskiego, upił się szampanem w samolocie, a na Okęciu publicznie zmieszał z błotem Kazimierza Górskiego.
Pomimo wysoce niesportowego
trybu życia i aroganckiego
zachowania (a może właśnie
dlatego?) szybko został bożyszczem
kibiców Legii. Krnąbrny
charakter, niewyparzony język
i stagnacja formy sprawiły,
że zniknął z pola widzenia kolejnych selekcjonerów. Nie bez kozery, jeden z nich trafnie zdefiniował napastnika słowami: szybciej biega, niż myśli. Na zakończenie
piłkarskiej przygody gracz wybrał klub cypryjski, trenowany
przez partnera nie tylko od piłki – Janusza Wójcika. Na wyspie Afrodyty zawodnik niemal
równie często jak po futbolówkę
sięgał po butelkę metaxy. Niemniej kapitał jako taki zbił. W tym czasie nad Wisłą nabył segment w Piasecznie „pięknie wykończony w stylu mauretańskim”,
zachwyca się dziennikarz
„Przeglądu Sportowego” Krzysztof Stanowski – współautor
tej krystalicznie grafomańskiej
książki, zasługującej jedynie na przemiał.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ