
Cudowne dziecko polskiej literatury powraca. „Magiczna rana” pokazuje, że Dorota Masłowska konsekwentnie podąża własną drogą, a wielu rodzimych twórców może pozazdrościć jej wyobraźni i rozmachu. To pisarka z innego świata, oryginalna, błyskotliwa, obdarzona niezwykłym darem słuchania. Jest uważną i wrażliwą obserwatorką polskiej rzeczywistości, którą wnikliwie i zręcznie opisuje. A do tego ma przewrotne poczucie humoru.
Jej pierwsza książka, „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną”, która mocno wstrząsnęła polską sceną literacką, ukazała się 22 lata temu. Kolejnymi literackimi i pozaliterackimi działaniami pisarka umacniała pozycję. W 2006 roku została laureatką Nagrody Literackiej Nike za książkę „Paw królowej”.
Sięgając po „Magiczną ranę”, trzeba zapiąć pasy i dać się ponieść wyobraźni. Ta książka jest jak bombonierka ze smakowitymi niespodziankami. „Od dziecka był urodzonym magnesem na przypał. Po prostu jak szczurołap: idzie przez życie, a kłopoty dyrdają za nim rzędem oczarowane, nigdzie nie skręcając, jakby niewidzialnie grał na fujarce, a z kieszeni wypadały mu dental snacki z jesiotrem i peklowaną wołowiną z Rossmanna” – to tylko jeden z przykładów popisów umiejętności autorki. Albo takie zdanie: „Jest to jakiś szmelc pomidorowy i wszystko to wygląda jak rozwłóczone po Koloseum przez sępy pozostałości gladiatorów”.
Bohaterowie książki urządzają housewarming party zamiast parapetówki, triggerują się, słuchają gangsta rapu, jedzą chińskie takeawaye. I notorycznie mówią „wziąść”. „W mojej powieści staram się pokazać taki język zainfekowany sztucznymi konstrukcjami, pokazać, jak tracimy w nim siebie i zdolność nazywania swojej osobistej prawdy” – przyznała autorka w rozmowie z Pauliną Reiter.
Masłowska z ironią kreśli panoramę ludzkich osobowości. Bohaterów opowiadań, które składają się jednak w spójną całość (wydawca wskazuje, że to „trashowa powieść”), Masłowska umiejscawia w craftowej piekarni i zrujnowanym hotelu, nowoczesnym apartamencie i wynajmowanym mieszkaniu, na pomoście albo na siłowni. Ich sposoby życia są absurdalnie rozbieżne, nie potrafią się odnaleźć we współczesnym świecie, świecie pozorów, który sami wykreowali.
Gorzka to proza i prowokująca do myślenia – a tego oczekujemy od dobrej literatury.
Warto przy tej okazji podkreślić trafną decyzję wydawnictwa Karakter, które długo oczekiwany prozatorski powrót Doroty Masłowskiej przedpremierowo oferowało wyłącznie w księgarniach kameralnych, by zachęcić do ich odwiedzania i wspierania, a dopiero po upływie dwóch tygodni książka trafia do szerokiej dystrybucji.