środa, 28 sierpnia 2019
WydawcaArcana
AutorWojciech Chmielewski
RecenzentTomasz Zapert
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2019
Liczba stron204
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 8/2019

Niniejszy tom potwierdza, że autor nie ma dziś w polskiej nowelistyce równych sobie. Z pozoru błahych zdarzeń zaobserwowanych w warszawskim mikrokosmosie – którego Wojciech Chmielewski jest galaktyczną częścią składową – konstruuje wirtuozowskie opowiadania. Proste formalnie i przejmujące treściowo. Rozgrywające się hic et nunc, lecz pełne odniesień do przeszłości.

Ot choćby „Psie żarcie”, gdzie przy okazji odkurzenia postaci Zofii Posmysz, więźniarki Auschwitz, dziennikarki radiowej, autorki powieści „Pasażerka”, adaptowanej na ekran i scenę, przywołuje polską szkołę, a właściwie temat pracy domowej zadanej na lekcji historii: „Napisz w punktach, w jaki sposób Niemcy prześladowali Polaków i Żydów”. „Dożyliśmy czasów – konstatuje narrator – kiedy cierpienie trwające wiele tygodni, miesięcy, niewyrażalną i niewyobrażalną udrękę obozowych dni, koszmar nocy spędzanych na narach, torturowane przez wszy ciała, bestialstwo katów, o tym wszystkim trzeba napisać w punktach. Dzieci odbierane matkom – punkt. Topienie w beczce z fekaliami – punkt. Zakatowanie na śmierć przez kapo – punkt. Gazowanie – punkt. Tyfus plamisty – punkt. Prowadzący do obłędu głód – jeszcze jeden punkt. Praca domowa odrobiona”.

A jak do tych tragicznych obrazów z naszych dziejów odnosi się generacja yuppies? „Marcie nic nie wspominałem o oświęcimskich klimatach, ona o ludobójstwie nie chce słyszeć, ale o przemocy owszem, pochłania kryminały, jeden po drugim, skandynawskie, angielskie, francuskie, polskie, retro i współczesne, dziś prawdziwy wysyp tej literatury.

– Dlaczego możesz czytać o tym, że jakiś psychopata poćwiartował zwłoki, kawałek zjadł, resztę zakopał, a nie chcesz wiedzieć, jakie doświadczenia robił Mengele?

– Nic nie rozumiesz – zaczyna się podniecać – kryminał to tylko rozrywka, tu nic nie jest na poważnie. A najważniejsza nie jest sama zbrodnia, tylko realia wokół niej – dowiadujesz się mnóstwa szczegółów o świecie, o ludziach”.

W „Rondzie ONZ” przywołuje autor postać Emila Barchańskiego, swego starszego kolegi z liceum imienia Mikołaja Reja. Jednej z ofiar śmiertelnych stanu wojennego. Utopionego w Wiśle przez do dziś nieznanych sprawców: „W jaki sposób tłukli Emila? We dwóch, czy we trzech? Podawali go sobie jak piłkę i bili. Kim są dziś ci ludzie? Dzięki naszej pokojowej transformacji żyją spokojnie, wychodzą na spacer z pieskami, szczotkują perskie koty, spłacają kredyty za swoje dzieci, leczą się na korzonki, narzekają na rządzących. (…) Wolni ludzie w wolnym kraju. (…) Cieszmy się, naprawdę cieszmy się, że morderca chodzi dziś z wnusią na spacer do Łazienek. (…) Tylko w naszym kraju, w naszej Polsce to wszystko jest możliwe, bo żyjemy we wspólnym domu, po sąsiedzku i w zgodzie”.

Niepoprawność polityczna istotnie doprawia ten zbiór dziesięciu opowiadań – którego dobrym duchem jest bez wątpienia Marek Nowakowski – osadzonych w „magicznej scenerii miasta”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ