Sobota, 8 lutego 2025
WydawcaLiteratura
AutorBarbara Kosmowska
Miejsce publikacjiŁódź
Rok publikacji2024
Liczba stron208
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 1/2025

Powiadają, że polska młodzież nie czyta (są to w dużej mierze tzw. fakty medialne). Podpowiadam – nie będzie czytać, jeśli literatura nie będzie odpowiadać na ich pytania, jeśli w bohaterach i w akcji czytelnicy nie odnajdą siebie i swoich problemów. Barbara Kosmowska w swojej twórczości staje po stronie młodych czytelników.

Omawiana książka ukazała się w znanej i popularnej serii „Plus minus 16”, widać więc, do jakiej grupy wiekowej autorka i wydawnictwo kierują tę publikację. Oba wyrazy występujące w tytule mają odzwierciedlenie w akcji powieści. Uczuć, tych dobrych i tych złych, jest wiele, nasi czytelnicy spotykają się z nimi na co dzień. W życiu współczesnych nastolatków nie brak zazdrości, nieufności, zachowań przemocowych i żądzy odwetu, ale autorka pokazuje też umiejętność wybaczania i pojednania.

Para bohaterów uprawia sport, a życie tej rodziny to właśnie jest maraton – wymaga wytrwałości i determinacji. O ile jednak udział w prawdziwym biegu maratońskim to kwestia wyboru i można się do niego przygotować, o tyle życie w rodzinie ze spektrum autyzmu wyborem już nie jest. Podobne są tylko wyzwania.

Narracja utworu odbywa się w pierwszej osobie, ale z perspektywy kilku bohaterów. Głównym narratorem jest Tomek Banach i to on opowiada o swojej relacji ze starszym bratem, który jest chłopcem autystycznym. Wszystko w rodzinie jest podporządkowane właśnie Kacprowi, wszyscy też podejmują wyzwania, jakie stoją przed nimi.

Kolejnymi bohaterami są Kenia i Leo, uczęszczający do tej samej klasy, i Antoni, współpracownik Leona ze schroniska dla psów. Imię dziewczyny nawiązuje do afrykańskiego kraju, który dał światowemu sportowi najlepszych biegaczy. Kenia też zmaga się z problemami rodzinnymi – jej owdowiały ojciec wiąże się z Iryną, uciekinierką z Ukrainy, tym samym w domu pojawia się młodsza siostra. Leo, adoptowany wiele lat temu, ciągle przeżywa traumy z dzieciństwa, jednocześnie opiekując się chorą na depresję mamą. Antoni nie może się uwolnić od traum, zaznanych podczas pobytu w domu poprawczym, gdzie trafił za rozboje.

Podczas lektury „Maratonu…” nieuchronnie nasuwają się porównania z „Kosmitą” Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel. W obu przypadkach widoczne są problemy, przed jakimi staje rodzina, a zwłaszcza rodzeństwo, starsze lub młodsze. Początkowy wstyd i zakłopotanie z powodu zachowań i odmienności brata lub siostry stopniowo ustępuje poczuciu odpowiedzialności, widać, jak buduje się silna więź. Mimo że nadal zdarzają się chwile, gdy Tomek przeklina dzień, kiedy Kacper się urodził, to wie i rozumie, że jego brat ma zupełnie inny rozkład życiowej jazdy. Dlatego cała rodzina nauczyła się akceptować fakt, że Kacper robi dziwne rzeczy, bo wie, że z jego innością się nie wygra. Widać też ogromną rolę rodziców, a zwłaszcza ojca, co jest szczególnie istotne, jako że bohaterami „Maratonu…” są synowie. Tę akceptację przejawiają też Kenia i Leo, a niebawem i Antoni – oni zresztą też, jak wspomniałam wyżej, zmagają się ze swoimi problemami. Znamienne, jak trudno zdobyć analogiczną akceptację u dorosłych, zwłaszcza przypadkowych przechodniów lub klientów sklepu, zgorszonych zachowaniem chłopca.

Dla mnie najbardziej poruszające jest ukazanie dobra, jakie Kacper wnosi do rodziny i do braterskich relacji. Ten swoisty aport to umiejętności organizacyjne, dyscyplina wewnętrzna i motywacja do działania. Te kompetencje sprawiają, że maratony uczuć wydają się łatwiejsze do pokonania i nie ma obaw, że wypadniemy z trasy. Odmienność brata budzi też w Tomku fascynację, jego ukryte światy, do których prawie nikt nie ma dostępu, a które opisuje w swoim, budzącym uznanie, a nawet aplauz, wypracowaniu.

Ludzie tacy jak Kacper, żyjąc w swoim świecie, uczą nas szacunku dla odmienności. Czy wszyscy musimy się śpieszyć, lubić to samo, tak samo reagować? Nie, nie musimy. Każdy jest inny i to jest piękne.

Rozpoczynamy nowy rok recenzyjny dwoma świetnymi utworami Barbary Kosmowskiej, a także znakomitą kontynuacją historii o królestwie Katarzyny Wasilkowskiej. Oba te utwory znajdziecie Państwo w dziale „Recenzje”. Pozostaje mieć nadzieję, a nawet pewność, że zwiastują one udany rok, a na stole redakcyjnym, a w konsekwencji na moim biurku będą lądowały coraz lepsze książki!

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ