Poniedziałek, 2 czerwca 2025
WydawcaNewhommers
AutorBartosz Paluszkiewicz
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2024
Liczba stron320
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 5/2025

Z tej bardzo solidnej faktograficznie książki wynika, że szczególną plagę stołecznej gastronomii II RP stanowiły darmozjady. W okresie międzywojennym, głównie w dobie kryzysu gospodarczego, ten proceder przybrał na sile. Trudno było zapobiec przestępstwu, ponieważ dopiero po skonsumowaniu zamówionych potraw klient ujawniał, że nie ma w ogóle gotówki lub posiada jej zbyt mało. Wówczas wzywano policję i zazwyczaj nakładano na niego grzywnę albo – w przypadku recydywy – trafiał do aresztu. Niekiedy kelnerzy udawali się wraz z darmozjadem pod jego adres domowy celem wyegzekwowania zapłaty za rachunek. Nierzadko się to udawało, a konsument dodatkowo najadał się… wstydu.

Nocami lokale gastronomiczne, a także przylegające do nich magazyny, spiżarnie czy piwnice, odwiedzali rabusie. Kradli głównie artykuły spożywcze, zastawy stołowe i obrusy. Łupy zjadano, względnie poufnie sprzedawano.

Zagrożeniem knajpianej klienteli były bandy usypiaczy. W knajpie pojawiało się towarzystwo damsko-męskie. Dobrze ubrane, nierzucające się w oczy. Rozpoczynała się, że tak powiem, gra wstępna: zawarcie znajomości, rozmowy, tańce, biesiadowanie… W dogodnej chwili do napoju ofiary dolewano środek nasenny tudzież częstowano ją papierosem nim naszpikowanym. Po kilku minutach ofiara traciła kontakt z rzeczywistością. Następnie pieniędzmi uśpionego regulowano płatność, po czym wyciągano go na zewnątrz, umieszczając w dorożce oczekującej przed wejściem – fiakier należał do gangu. Pojazd wywodził śpiącego w ustronne miejsce, gdzie dokonywano dalszej kradzieży, czasem pozostawiając delikwenta jedynie w slipkach.

Z jadłospisami sąsiadował hazard: kości, karty, domino i ruletka. Prym wiedli jednak bukmacherzy. Wyścigi konne, pojedynki bokserskie oraz mecze piłkarskie częstokroć obstawiano przy kontuarach. Niekiedy restauratorzy inkasowali od tego procent z zysków.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ