Piątek, 16 grudnia 2022
WydawcaCzarne
AutorMarjorie Wallace
TłumaczenieMichał Szczubiałka
RecenzentMirosława Łomnicka
Miejsce publikacjiWołowiec
Rok publikacji2022
Liczba stron344
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2022

Do tej pory w literaturze często traktowano bliźniaki jako pretekst do żartobliwych i śmiesznych sytuacji, bywały też bohaterami horrorów. Rzadko kiedy były obiektem zainteresowania samym w sobie. W polskiej literaturze najsłynniejsza chyba para bliźniaków to Jacek i Placek z „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Kornel Makuszyński wymyślił swoich bohaterów raczej jako mało sympatycznych chłopców, którzy przynoszą nieustanny kłopot rodzicom. Bardziej sympatyczna jest para bliźniaków z książki Hanny Ożogowskiej „Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek”. Od słynnych bliźniaczek wymyślonych przez Stephena Kinga w książce „Lśnienie” wieje grozą. Daleko im od rozważań problemów wynikających z samego faktu bycia w duecie z identycznym rodzeństwem. Książka „Milczące bliźniaczki” jest właśnie o tym. Wnika w istotę bliźniactwa, zostawiając czytelników z uczuciem smutku i poruszenia.

June i Jennifer Gibbons żyją w świecie bliższym nastrojowi horroru Kinga niż lekkiemu dowcipowi Makuszyńskiego czy Ożogowskiej. Tylko że nie jest to historia zmyślona. Prawdziwa do bólu. Marjorie Wallace napisała reportaż o bliźniaczkach jednojajowych, podobnych do siebie jak przysłowiowe dwie krople wody. Autorka poznała je, gdy miały po 18 lat i przebywały w areszcie śledczym. Trafiły tam, ponieważ przez ostatnich parę tygodni dokonały kilku podpaleń, włamań i kradzieży. Do opisania ich historii zachęcał ją kolega, reporter wojenny, ponieważ Marjorie Wallace zajmowała się tematem chorych psychicznie, a tak siostry zostały potraktowane przez sąd i przedstawione przez lokalne media. Skierowano je do Broadmoor, najsłynniejszego szpitala psychiatrycznego na świecie, dla osób z zaburzeniami psychicznymi, które dokonały przestępstw. Leczono w nim pacjentów z wyrokiem dożywotniego pobytu. Swojej opowieści Wallace poświęciła wiele lat życia. Książka „Milczące bliźniaczki” jest nie tylko drobiazgowym zapisem życia czarnoskórych sióstr, ale i wyrazem jej wyjątkowej fascynacji ich relacjami. Reporterka przestudiowała prawie milion stron pamiętników, powieści, wierszy napisanych przez bliźniaczki, rozmawiała ze wszystkimi osobami z ich otoczenia. Regularnie, przez ponad dziesięć lat pobytu w Broadmoore odwiedzała je, albo sama, albo ze swoimi dziećmi. Jej przyjaźń z nimi przetrwała lata i do dziś autorka ma stały i dobry kontakt z jedną z sióstr. Książka powstała w latach 1985/86, przy uaktualnianiu autorka dołączyła do niej swój artykuł pt. „Łaknienie życia”, opublikowany w „Sunday Times” w 1994 roku oraz epilog, napisany, gdy June obchodziła swoje 45. urodziny, czyli w 2008 roku. Dziś wiemy, że June żyje, ma 59 lat, nadal mieszka w Walii i czuje się znakomicie. Od wielu lat nie korzysta z pomocy psychiatrycznej. W książce wyraźnie widać, że zaangażowanie Wallace w relacje z siostrami Gibbons są więcej niż czysto reporterskie. Autorka ulega ich urokowi, staje się ich advocatus diaboli. Dla niektórych czytelników to może uchodzić za przejaw słabości reporterskiej, ale z pewnością dla wielu innych pozostaje wyrazem wielkiej życzliwości i empatii. Marjorie Wallace pod wpływem losu bliźniaczek Gibbons założyła fundację Sene, która zajmuje się pomocą ludziom chorym psychicznie. Jej książka została przetłumaczona na wiele języków, stała się kanwą filmów, oper i słuchowisk, a także inspiracją dla Agnieszki Smoczyńskiej, która filmem o „Milczących bliźniaczkach” wywalczyła sobie Złote Lwy na ostatnim 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. To obraz znakomity, który w klasycznym sporze o palmę pierwszeństwa pomiędzy filmem i książką robi spore zamieszanie. Warto go zobaczyć, jak i przeczytać książkę, nie tylko po to, by skonfrontować oba dzieła, ale by zanurzyć się w niezwykłej opowieści o tajemnicach ludzkiej natury. Bliźniactwo pozostaje zjawiskiem niezgłębionym, a Wallace swoim opisem wnosi wiele nowego, a choć penetruje te obszary do głębi i z wielkim taktem, pozostawia czytelnika z poczuciem, że jeszcze wiele jest do odkrycia. Posiadanie własnego cienia, jak o sobie nawzajem pisały bliźniaczki, jest trudne do zrozumienia dla tych, którzy nie mają szansy tego doświadczyć, zaś postrzeganie sióstr jako jedności, zamiast dwóch indywidualnych jednostek, rodzi czasami upiorne konsekwencje. Mało tak naprawdę o tym bliźniaczym świecie wiemy, a że może stać się wyzwaniem i prowokacją losu, z którą ciężko sobie poradzić, pokazuje książka.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ