Oto do czego doprowadza brak czułości w relacji matki i dziecka. Opieka nad małym człowiekiem, jego pielęgnacja, karmienie, pieszczoty i przytulanie, buduje niezwykłą więź. Gdy tego zabraknie, gdy rodzicielka dodatkowo przeleje na potomka swoje kompleksy i żale, dochodzi do poważnych nieraz zaburzeń. Bohaterka książki – Rachel, młoda niewierząca Żydówka, katuje się drastycznymi dietami, obsesyjnie planuje i liczy bardzo ograniczone spożycie kalorii, opętana jest samokontrolą, bo od wczesnych lat wpierano w nią kult szczupłej sylwetki. Dziewczyna tkwi w błędnym kole i rozmarza się o zakazanym owocu, czyli smakowitym jedzeniu. I o bliskości, której nie zaznała od matki. I czułości. Aż do czasu, gdy spotyka Miriam, jej całkowite przeciwieństwo. To Żydówka z wierzącej rodziny, która nie odmawia sobie przyjemności, największą z nich jest oczywiście jedzenie. Melissa Broder tak pisze o uciechach stołu, że czytelnik natychmiast żałuje, że nie ma czegoś do przekąszenia pod ręką, ale w pewnym momencie ilość przyprawia już o zawrót głowy. Rachel jest oczarowana nową znajomą, jej rodziną i jej ciałem. Czy uda się jej zaspokoić fizyczny i emocjonalny głód? Słodko-gorzka powieść o poszukiwaniu szczęścia.