
Jerzy Illg, wydawca znakomity, od 1983 roku związany ze Społecznym Instytutem Wydawniczym Znak w Krakowie jako redaktor, a od 1992 roku, czyli niemal od 30 lat (!) redaktor naczelny tego wydawnictwa, wydał kolejną fascynującą książkę. Mogłoby się wydawać, że jest to książka na pożegnanie z wydawnictwem, bo właśnie ogłosił, że definitywnie kończy pracę jako redaktor naczelny, ale przyznał, że dalej będzie ze Znakiem współpracował.
W Znaku rola Jerzego Illga była szczególna i wyjątkowa, kształtował obraz, wizerunek i profil wydawnictwa, a do tego przez blisko 40 lat stanowił jednoosobowy dział poetycki. Poznał dzięki temu wielu poetów, z niektórymi blisko się zaprzyjaźnił. We wstępie zatytułowanym przekornie „Zamiast wstępu” czytamy odautorskie wyznanie: „Książka ta powstała w ciągu siedmiu lat (2011-2018), kiedy prowadziłem w miesięczniku »Znak« rubrykę zatytułowaną »Mój przyjaciel wiersz«”. Teraz zebrane teksty tworzą wyjątkową antologię, w której kryterium wyboru twórców i ich wierszy wydaje się być jedynie osobista sympatia jej autora. „Wspólnym mianownikiem była zawsze fascynacja, poczucie bliskości, często utożsamianie się z tonacją emocjonalną bądź przesłaniem wiersza. Wyłania się z tej antologii … wizja poezji mi bliskiej”, przyznaje.
Na antologię składają się wiersze opatrzone komentarzem autora wyboru. Zachowano kolejność, w jakiej ukazywały się w miesięczniku „Znak”, jednak czytelnik „nie musi czytać jej [antologii] od pierwszej do ostatniej strony – może ją otwierać w dowolnym miejscu, zanurzając się w różne poetyckie światy, wybierając autorów i wiersze, które w danym momencie mogą okazać się nieoczekiwanie bliskie”.
Autor następująco podsumował rubrykę „Mój przyjaciel wiersz” w miesięczniku „Znak”: „poczynając od numeru 7-8 w roku 2011 w 62 odcinkach »Mojego przyjaciela…« ukazało się 65 wierszy, wystąpiło 60 autorek i autorów, 20 tłumaczek i tłumaczy. Wśród goszczących tu »przyjaciół« było 6 noblistów, trapista, reporter, malarz, a jeśli chodzi o narodowości – 16 Amerykanów, 3 Irlandczyków, 3 Rosjan, 2 Kanadyjczyków, Koreańczyk, Włoszka, Litwin, Niemiec, Czech, Szwed, Katalończyk, Kreol i Południowoafrykańczyk. Tę międzynarodową konfraternię uzupełnia 28 Polek i Polaków, wśród ich wierszy niektóre – jak np. »Przymus« Wisławy Szymborskiej – miały w mojej rubryce swój pierwodruk, z czego jestem szczególnie dumny. Innym – jak w »W sztok-holm się upić« Ewy Lipskiej – towarzyszyły nutki Grzegorza Turnaua”. Dodajmy jeszcze, że antologię zamyka wiersz … Jerzego Illga zatytułowany „Jasność”, ale w komentarzu czytamy, że „nie jestem do tego stopnia szalony, by uważać się za poetę i stawać w rzędzie z wspaniałymi autorami, którzy tu gościli”.
W 2010 roku Jerzy Illg opublikował fascynujące wspomnienia zatytułowane „Mój znak. O noblistach, kabaretach, przyjaźniach, książkach, kobietach” (Znak), które zostały wznowione w wersji uzupełnionej w 2019 roku. Teraz stworzył szczególną autobiografię w postaci osobistej antologii poetyckiej.