środa, 7 lipca 2010
WydawcaPortret
AutorPiotr Piaszczyński
Recenzent(jd)
Miejsce publikacjiOlsztyn
Rok publikacji2009
Liczba stron58


Jeśli ktoś nie wie, co to takiego Moleskine w tytule zbioru wierszy Piotra
Piaszczyńskiego, bez większego trudu wzbogaci swoją wiedzę i zaspokoi
ciekawość, dzięki nieocenionej Wikipedii. W wierszu tytułowym poeta
retorycznie pyta: „Co z tego zatem, że piszę/ w notesie, jakiego używali/
Hemingway, Chatwin/ i Picasso…” i odpowiada krótko „Nic”.

Taka własnie jest cała twórczość poetycka Piaszczyńskiego (rocznik
1955) – od 1990 roku mieszkającego w Niemczech, w miasteczku
Eitorf, między Bonn a Kolonią – jaką znamy z tomów „Głos” (1988),
„Nieobecność” (1997) czy „Mężczyzna z zapałkami” (2006).

Liryka Piaszczyńskiego jest oszczędna i zwięzła, poeta nie wypowiada
jednego słowa za dużo, nie werbalizuje jednej myśli ponad to, co
pomyślane być musi, powinno być koniecznie. Zaledwie jeden wiersz,
z zamieszczonych w „Moleskine” nie kończy się na tej samej stronie,
na której się zaczyna, dzięki czemu w tej szczupłej książeczce mamy
tak dużo światła. Zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym.
Jest to liryka niezwykle jasna i czysta, logiczna i w swojej logiczności
precyzyjna. Niezależnie od tego czy poeta mówi z całą powagą, żartuje,
czy ironizuje.

„Jako poeta jestem/ (doskonale samotny)” – twierdzi Piaszczyński
w jednym ze swoich na pół smutnych, na pół radosnych wierszy, ale
nie znaczy to wcale, że zamyka się w sobie, że ucieka przed codziennością.
Niezależnie, czy czyta najnowszy numer „Bilda” lub przegląda
swoją teczkę w Instytucie Pamięci Narodowej, czy też żegna zmarłych
przyjaciół, daje nam nieustannie do zrozumienia, że twardo stąpa po
ziemi, że rzeczywistości, na której się żyje trzeba nieustannie wymierzać
sprawiedliwość.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ