Czwartek, 4 października 2018
WydawcaCzysty Warsztat
AutorJanusz Górski, Piotr Sitkiewicz (red)
Recenzent(gs)
Miejsce publikacjiGdańsk
Rok publikacji2017
Liczba stron178
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 9/2018

Monografia, bo jakże inaczej można w naszym kraju zaprezentować pracę dotyczącą tematu tak niszowego jak okładki książkowe – czy są one wciąż w stanie przykuć uwagę czytelnika bądź, co dziś znacznie ważniejsze, nabywcy? Nie znam żadnych badań dotyczących tego zagadnienia, osobiste doświadczenie podpowiada mi, że owszem, intrygujący motyw, typograficzne rozwiązanie czy
uderzająca fotografia rzeczywiście zawraca oko i skupia atencję. Kolor, akcja, karton, hasło – albo to mamy, albo możemy tytuł od razu oddać jakiejś „taniej książce”.

Tom „Najpierw okładka!” jest pokłosiem konferencji naukowej okładkom właśnie poświęconym, jaka odbyła w Gdańsku w październiku 2017 roku. Zbyt dawno? Bzdura! Grafika książkowa to temat nieprzemijający, liczący się stale – bo przecież Polska to wydawnicza potęga, ponad 36 tys. publikowanych rocznie tytułów to niemal jedna książka na głowę mieszkańca. Niestety, ich lektura spada na setkę, powiedzmy, recenzentów i krytyków, którzy w ogóle chcą mówić coś o książkach, i pół tuzina (nie więcej) tych, którym nieobcy jest techniczny aspekt projektowania książki.

Praca jest przeglądem nie tyle graficznych tendencji i dominujących kierunków (choć ich oczywiście nie pomija), ile prezentacją indywidualnego podejścia do aktualnych potrzeb. A tych było niemało, jako że w powojennych dekadach – do lat siedemdziesiątych – poszczególni twórcy umiejętnie przekazywali graficzne rozwiązania, starając się ominąć cenzuralne wymogi. Nie mówię tu o pracach np. Jana Młodożeńca, który znalazł swoje miejsce i w powojennym kanonie, ale choćby Tadeusza Gronowskiego i Mieczysława Bermana – obaj przygotowali okładki tekstów poświęconych Trasie W-Z („Rzecz o trasie W-Z” Zygmunta Kubiaka, którą Gronowski ubrał w formę obcą ówczesnym wymogom, jak i wydany w tym samym 1949 roku epos tworu socrealistycznej architektury autorstwa Bermana, zatytułowany „Trasa W-Z”). Janusz Górski, redaktor tego naprawdę godnego lektury tomu, zestawia przykłady, dyskutuje wątpliwości, broni wyborów i postaw. „Doktryna socrealizmu – pisze – odcisnęła nierówne piętno na jej poszczególnych dyscyplinach”. Ale też, co dodaję od siebie, zglajszachtowała projekty – okładka tytułu Kamyczka i Hoff „Jak oni mają się ubierać” jest tego wyraźnym dowodem: Stachurski nie różni się zbytnio od Młodożeńca, ryzykując połajankę autora powiedziałbym, że i Stanny jest im podobny.

To jednak moje prywatne oceny. Nie mają znaczenia – ale zaraz, może właśnie mają? Może przekonają kogoś, że warto tę książkę poznać? Bo warto. Mimo iż, powiem brutalnie, polskim czytelnikom coraz bardziej obojętne są zarówno okładki, jak i treści…

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ