Czwartek, 27 października 2022
WydawcaLiteratura
AutorDorota Combrzyńska-Nogala
RecenzentMaria Kulik
Miejsce publikacjiŁódź
Rok publikacji2020
Liczba stron72
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 11/2020

Z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po kolejną książkę Doroty Combrzyńskiej-­Nogali, gdyż bardzo cenię jej pisarstwo, a dodatkowo ta minipowieść ukazała się w niezwykle wartościowej poznawczo serii „Wojny dorosłych – historie dzieci”.

Na okładce widać dwie dziewczynki, trzymające się za ręce. Natychmiast skojarzyłam tę ilustrację z obrazkiem Ani Shirley i Diany Barry, ślubujących sobie przyjaźń. Jest to rzeczywiście opowieść o przyjaźni, ale zawiązanej w jakże dramatycznych okolicznościach.

Akcja książki toczy się na Wołyniu, w rodzinie 9­letniej Eulalii Żochowskiej, zwanej Lalą. Tematyka kresowa nie jest autorce obca, ten motyw pojawił się już w „Syberyjskich przygodach Chmurki”. Początek wojny, widziany oczami dziecka, to bynajmniej nie bombardowania i egzekucje, lecz tłumy uchodźców, rodzin wygnanych ze swoich siedzib i korzystających ze schronienia w domu rodzinnym Lali. Pani Agnieszka, mama Lali, nie wyobraża sobie, jak można porzucić domostwo, zostawić wszystko i ruszyć w nieznane. Jest też przekonana, że wojna dotyczy tylko żołnierzy, cywile są bezpieczni. Jakże bolesne będzie przebudzenie, wiedzą o tym czytelnicy, bogatsi o wiedzę historyczną.

Kolejny etap wojny to wkroczenie Armii Czerwonej, i tak kończy się spokojne życie we wsi Elżbietyn, gdzie w wielokulturowym środowisku stoi dom, wybudowany przez mamę, gdzie żyją dobrzy sąsiedzi, szanujący polską rodzinę. Nikt na razie nie przypuszcza, że już niedługo pochodzenie i narodowość będą decydować o życiu i śmierci.

Po utworzeniu getta w pobliskich Rożyszczach mama Lali i jej wuj zaangażują się w pomoc dla żydowskich uciekinierów. I tak oto pewnego dnia w domu pojawi się rówieśnica naszej bohaterki, mała Pepe.

Początkowo niebezpieczeństwo usuwa się w cień, Pepe otrzymuje na chrzcie nowe imię – Janina i jako kuzynka o ormiańskich korzeniach odgrywa rolę uciekinierki ze Lwowa. Wkrótce pojawia się nowe zagrożenie – uzbrojone oddziały Ukraińców zaczynają napadać na polskie osady i pani Żochowska musi przygotować dla siebie i dziewczynek ziemiankę w lesie. Ukrywające się dziewczynki opowiadają sobie rozmaite historie (dziadek Pepe był rabinem i pisał piękne hagady, zaś Lala zna polskie i ukraińskie bajki), dzięki temu trauma codzienności nie jest tak dotkliwa.

Autorka z reporterską pasją śledzi losy małych bohaterek i ich rodzin, doprowadzając akcję powieści do pierwszych lat powojennych, gdy ruszają fale repatriacyjne. O tym, że dzieje Żochowskich znajdą swój szczęśliwy finał, dowiemy się z ocalałych i zamieszczonych w książce fotografii. Podobnie jak w „Syberyjskich przygodach Chmurki”, książka osnuta jest na wspomnieniach i ma dzięki temu duży walor autentyzmu. Ale jak potoczyły się losy Pepe i jej ojca? Nie bez powodu autorka pisze o niedokończonej opowieści. Czy syn i wnuczka rabina, autora hagad, podzielili los swoich pobratymców?

Warto podkreślić, że autorka, nie szczędząc wnikliwej analizy historycznej, ustrzegła się opisu okrucieństw, a wyjaśnienia złożonych problemów są stonowane i wyważone.

To ważna i mądra książka, choć nie sądzę, aby została bestsellerem. Tym bardziej cenne jest, ile podmiotów udzieliło jej patronatu. Jest tam Międzynarodowe Stowarzyszenie im. Janusza Korczaka, Muzeum II Wojny Światowej oraz portal historyczny Histmag.

 

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ