
„Spójrzcie, jak wciąż sprawna / Jak dobrze się trzyma / w naszym stuleciu nienawiść” – pisała Wisława Szymborska. Niestety, trzyma się coraz lepiej, czego dowodem styczniowe tragiczne wydarzenie w Gdańsku i w efekcie śmierć prezydenta Pawła Adamowicza. Coraz więcej mówi się o mowie nienawiści, organizowane są lekcje na ten temat, odbywają się demonstracje przeciwko nienawiści. Do wielu młodych ludzi dociera, jak ogromną niszczycielską moc ma nienawiść na różnym tle.
Powieść Angie Thomas i jej ekranizacja, która pojawiła się w polskich kinach w styczniu, traktuje o nienawiści, która swój początek ma w słowach. To także opowieść o tolerancji, o dorastaniu i przyjaźni. Warto po nią sięgnąć z uwagi na przystępną strukturę i trafne uchwycenie aktualnych tematów.
Bohaterką książki jest Starr, która żyje w dwóch światach. Mieszka w biednej dzielnicy razem z innymi czarnoskórymi, ale uczęszcza do prywatnej szkoły, gdzie przeważającą większość stanowią biali. Szesnastolatka dobrze sobie tam radzi, potrafi dostosować się do sytuacji. Jej życie się zmienia, gdy z rąk białego policjanta ginie jej przyjaciel Khail. Starr jest jedynym świadkiem, który może opowiedzieć światu o tym, co wydarzyło się tej feralnej nocy.
Tytuł książki nawiązuje do słów rapera Tupaca – „The Hate U Give Little Infants F… Everybody” – „Nienawiść okazana dzieciom niszczy wszystkim życie, wrogość przekazywana najmłodszym wraca, gdy ci dorosną”.