środa, 22 marca 2017
WydawcaW.A.B.
AutorKamila Sławińska
Recenzent(to-rt)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2008
Liczba stron424


„Legenda Nowego Jorku oczarowuje nawet tych,
którzy nigdy w nim nie byli” – pisze Kamila Sławińska
w swej książce – osobliwym melanżu eseju,
bedekera, gawędy i reportażu. Zgoda, ale innej
tezy autorki: „Nowy Jork, a nie Chicago, jest
częstszym celem – może nawet jednym z najczęstszych
– realnych i wymarzonych podróży
młodych Polaków” – podzielić nie mogę. I podpieram
się argumentami matematycznymi, tj. liczbą
rejsów i pasażerów podróżujących w ubiegłym
roku na trasach z Polski do USA. Jak wynika z ogłoszonego w marcu
raportu, 32 proc. Polaków lecących do USA deklarowało jako cel Chicago,
a tylko 19 – Nowy Jork…

Kiedy pod koniec lat dziewięćdziesiątych autorka z jedną walizką
znalazła się w Wielkim Jabłku, miała o nim mgliste wyobrażenie, lecz
od tamtej chwili starała się pojąć i opisać tę wymykające się definicjom
metropolię. I chyba jej się to udało. Dziś, po dziesięciu latach intensywnych
wycieczek po Manhattanie, spokojnych spacerów po Central Parku,
całodniowych wypraw do Soho, przejażdżek środkami komunikacji
miejskiej i samochodem po Queens czy Brooklynie twierdzi, że chyba
rozumie – a na pewno kocha – swoje miasto. Lecz pomimo sympatycznego
wizerunku miasta, bijącego z niemal każdej strony, jakoś nie
jestem przekonany do wizyty w tym tyglu nacji, kultur i obyczajów, choć
w ostatnich latach znacznie spadła tam przestępczość. A książka to czytadło
z cyklu jak Polak – czy szerzej, obcokrajowiec – odbiera Amerykę,
które można postawić obok klasyki gatunku: wańkowiczowskiego tryptyku
„W ślady Kolumba”, „Asfaltowego saloonu” Waldemara Łysiaka czy
„Delicji ciotki Dee” Teresy Hołówki.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ