
Drodzy czytelnicy, kropkowania ciąg dalszy! Ten rzeczownik wziął się od nazwy wydawnictwa Kropka, a to ich książki miałam ostatnio na warsztacie recenzyjnym. Można więc pokusić się o ocenę dotychczasowego dorobku i wychwycić główne trendy i zainteresowania wydawnicze tej oficyny. Jest to dorobek niemały i bardzo różnorodny. Nie będę się nad nim bardzo rozwodzić, nie to bowiem jest tematem recenzji. Nie mogę jednak pominąć wspaniałych twórców, jakich wydawnictwo pozyskało, a są wśród nich Zofia Stanecka, Emilia Kiereś, ilustratorki Marianna Sztyma i Marianna Oklejak i tłumacze, jak na przykład Michał Kłobukowski.
Publikacje tego wydawnictwa łączy walor edukacyjny, a grono odbiorców jest szerokie. Każdy, kto poszukuje książek dla określonej grupy wiekowej, bez trudu znajdzie coś dla siebie, dzięki przejrzystemu układowi treści oraz licznym podcastom i recenzjom.
Omawiana książka jest przeznaczona dla najmłodszego odbiorcy, powyżej trzech lat. To jest wiek, kiedy dziecko poznaje świat wszystkimi zmysłami, a jednym z nich jest wzrok. Każdy rozdział „Opowieści…”, a jest ich dwanaście, poświęcony jest innej barwie. Wszystkie te kolory znane są dzieciom doskonale, czytelnik może je obserwować w najbliższym otoczeniu lub odnaleźć w ulubionej książce, a co za tym idzie – dorosły pośrednik ma się do czego odwołać podczas lektury.
Spośród kilku obiektów o identycznej barwie, np. bieli, jeden staje się bohaterem opowiadania. Obłoczek Celestyn, który wraz z bocianicą Sydonią zmierza ku nieznanej sobie Arktyce, nie chce zmienić się w chmurę i spowodować deszcz. Dopiero „w zimnych okolicznościach przyrody” uwalniają się zeń płatki śniegu, a Celestyn z zachwytem patrzy na dzieci lepiące bałwana.
Kolejni bohaterowie to żółty kurczak, brązowe i pomarańczowe, czyli jesienne skrzaty, czerwone mrówki i biedronki, zielone żaby i pasikoniki oraz wiele innych. Kurczak umie śpiewać i to od urodzenia (czyli wyklucia), a chrypka, której się nabawia, ustępuje dzięki miksturze wykonanej z cytryny, banana i miodu. Z kolei jesienne skrzaty biorą udział w konkursie kulinarnym, szykując nowe dania z dyni, pomarańczy, grzybów i rokitnika, doprawione curry! Nawet czarny kolor ma swój rozdział, w którym oswajamy nocne strachy.
Książka oprócz walorów poznawczych ma też wartości wychowawcze, warte omówienia z dzieckiem. Czytelnik poznaje i utrwala sobie nazewnictwo warzyw i owoców, ale także ocenia i docenia pozytywne cechy charakterów. W każdym opowiadaniu widać też wzajemną życzliwość bohaterów i warto to podkreślać podczas wspólnej lektury.
Mnie szczególnie ujęła historia konkursu kulinarnego, gdzie dwaj czołowi zawodnicy zajmują równorzędne pierwsze miejsca, gdyż oba ich dania są znakomite, a zarazem nieporównywalne smakowo! Bohaterka czerwonego koloru, Czeresienka, odzyskuje za sprawą Makowej Wróżki wiarę we własne siły i porzuca myśli, jakoby była beznadziejna i nienadająca się do niczego. Przeciwnie, jest odważna i umie pospieszyć z pomocą. Zawody sportowe żabek i pasikoników pokazują, że talenty i umiejętności nie muszą się wykluczać, ale mogą być komplementarne; żaby wprawdzie nie skaczą tak daleko, ale za to potrafią nurkować. Tak oto wspólnymi siłami udaje się odzyskać klejnot królowej.
Książka dla szerokiego kręgu najmłodszych czytelników, nadaje się do czytania indywidualnego i w grupie przedszkolnej, zachęca do wspólnej zabawy w kolory i dalszego, radosnego poznawania barwnego świata.