środa, 30 stycznia 2019
WydawcaWielka Litera
AutorJerzy W. Borejsza
RecenzentPiotr Dobrołęcki
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2018
Liczba stron536
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 1/2019

Bardzo ważna książka! Ważna dla poznania mijających dziesięcioleci, napisana przez jednego z ostatnich świadków wielu znaczących wydarzeń, właśnie przez tytułowego ostańca, który zostawia nam zapisy pozwalające odtworzyć atmosferę od II wojny światowej po czasy najnowsze, jak też przywołuje wiele bardziej lub mniej znanych wydarzeń, których był obserwatorem, a często aktywnym uczestnikiem. Przy tym tekst ma bardzo współczesny kształt, można go wręcz traktować jako postmodernistyczną powieść, na najwyższym poziomie literackim, napisaną przy tym z „wielkim nerwem”!

Ten nerw widać, gdy autora czasem wręcz „szlag trafia”, kiedy pisze – dla przykładu – o „pieniężnie kosztownej czystce, jaka zaczyna się znowu srożyć w Polsce po roku 1989. Wykreślanie i wymiana nazw ulic i generalnie nazewnictwa pod hasłem dekomunizacji. A w rzeczywistości wykreślanie wszystkiego, co było związane z lewicą i z socjalizmem, nawet w jego dziewiętnastowiecznym rozumieniu”. Wiele zapisów można traktować też jako przyczynki do dziejów głupoty w nauce polskiej, co szczególnie odnosi się do opisanych relacji w Polskiej Akademii Nauk, której stacją naukową w Paryżu kierował i wielokrotnie zderzał się nie tylko z administracyjnymi absurdami, ale też i ze złą wolą.

Jerzy W. Borejsza urodził się w 1935 roku w Warszawie, był synem Jerzego Borejszy, jednej z najbardziej interesujących, intrygujących i jednocześnie kontrowersyjnych postaci pierwszych lat powojennych w polskiej kulturze. Studiował historię na radzieckich uniwersytetach – w Kazaniu i w Moskwie, doktorat obronił na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie do 1975 roku był wykładowcą, a od tego czasu pracuje w Instytucie Historii PAN. Przez dziesięć lat był też profesorem na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, a w latach 1991-1996 dyrektorem wspomnianej Stacji Naukowej PAN w Paryżu. Jest autorem kilkunastu książek i ponad 350 artykułów drukowanych w 12 językach. Głównie zajmuje się badaniami nad polską emigracją XIX wieku oraz włoskim, a także niemieckim faszyzmem.

Wśród wielu wątków pojawiających się w książce przykuwa uwagę ogromne uznanie i szacunek, jakim autor darzy dwóch wielkich historyków – Stefana Kieniewicza (1907-1992, „niedościgły wzór naukowej solidności, pracowitości i erudycji”) i Henryka Wereszyckiego (1898-1990, „symbol polskiej historiografii niezależnej”).

Trzeba jednak zaznaczyć, że minusem edycji wspomnień prof. Jerzego W. Borejszy, i to dużym minusem, jest brak indeksu! Autor przywołuje dziesiątki osób, z którymi spotkał się w życiu, a lista jest bardzo długa. Gdy chcemy do nich w trakcie lektury wrócić lub odszukać – zostajemy na lodzie. Nie ma wyjścia – czekamy na kolejne wydanie, ale koniecznie z indeksem!

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ