Wtorek, 2 lipca 2024
WydawcaKsiążkowe Klimaty
AutorMaciek Bielawski
RecenzentSebastian Walczak
Miejsce publikacjiWrocław
Rok publikacji2024
Liczba stron488
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 6/2024

„Ostatni” to wielki powrót powieści realistycznej i wprost epickiej. Ma spójną, wyrazistą fabułę, klarowną narrację, opowiada o świecie mężczyzn w zderzeniu teraźniejszości z duchami transformacji ustrojowej. Panowie Bovary, witamy w 2024 roku! Oby więcej takich powieści.

Dziwne, że temat zjazdów klasowych organizowanych po latach od opuszczenia murów szkoły jest często eksploatowany w amerykańskich książkach i filmach, a w Polsce właściwie nie istnieje jako nurt literacki. Może i dobrze, bo większość tych „wytworów” zza oceanu to przeciętne, albo i nawet to nie, zbiory dowcipów i mało subtelnie podanych kompleksów sprzed lat, dlatego po książkę Maćka Bielawskiego sięgnąłem z ciekawością, ale i bojaźnią, co wyniknie z lektury. Jak się okazało, obawy były nieuzasadnione.

Grupa ośmiu kolegów z Technikum Elektrycznego w małym miasteczku spotyka się po 15 latach. Podczas niezobowiązujących rozmów o tym, co się każdemu z nich przydarzyło przez ostatnią dekadę, jeden z nich wpada na pomysł, żeby założyć fundusz, na który będą wpłacać po 500 zł. Ten, który najdłużej zostanie przy życiu, otrzyma całą zgromadzoną sumę. Brzmi to jak średniej klasy komedia z wątkiem sensacyjnym, a okazuje się jednak porządną, dobrze skonstruowaną powieścią obyczajową, która opowiadając o życiu kilku czterdziestolatków, w domyśle przedstawia historię przełomu lat dziewięćdziesiątych, który jednym otworzył raj, innym zgotował piekło.

Umieszczenie w jednej historii ośmiu głównych bohaterów i dwóch tuzinów ich znajomych, rodzin i innych osób występujących w tej prozie, a dodatkowo przeplatanie głównej intrygi wątkami z przeszłości budzi wątpliwość, czy zamknięta na prawie pięciuset stronach powieść będzie spójna. Na szczęście jest. Do tego próżno znaleźć tam jakieś dłużyzny i źle skonstruowane wątki.

Jest to też pozycja, za którą tęskniłem, bo „Ostatni” wyłamuje się z widocznego trendu literatury refleksyjnej, diagnozującej, terapeutycznej. Okładkowy blurb sugeruje prostą, zapewne śmieszną i lekką prozę podróżną z trupami w co drugim rozdziale. Zamiast tego mamy piękną, głęboką prozę obyczajową. Jeśli tak wydawca „oszukuje” czytelników, to kłam, Książko, kłam częściej.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ