Nietypowa powieść wtapiająca losy głównego bohatera w osobliwe muzyczno-historyczne tło. Bohaterem tym jest Tadeusz, młody pianista z pokolenia Kolumbów. Jako żołnierz AK bierze udział w akcjach podziemia, następnie w powstaniu warszawskim. Po wojnie kontynuuje walkę w partyzantce antykomunistycznej. Po rozbiciu oddziału udaje mu się uciec. Wraz z żoną wraca do Warszawy i bierze udział w pierwszym powojennym międzynarodowym konkursie chopinowskim jako jeden z głównych faworytów. Po brawurowym wykonaniu poloneza nieoczekiwanie zostaje aresztowany przez UB. W czasie przesłuchania major bezpieki zmusza go do gry na fortepianie, a kiedy Tadeusz zamiast zapowiedzianego „mazurka” wykonuje hymn państwowy, czyli „Mazurek Dąbrowskiego”, ubek miażdży mu prawą dłoń. Tadeusz wychodzi z więzienia w roku 1956. Kalectwo ręki uniemożliwia mu kontynuowanie kariery pianistycznej. Wyjeżdża do Wrocławia, gdzie łączy się z żoną i córką. Dostaje posadę portiera w Wyższej Szkole Muzycznej. Zabiera się za kompozycję, jego marzeniem staje się stworzenie musicalu opartego na twórczości Fryderyka Chopina.
W „Pianiście bez palców” nie ma dłużyzn. Proste fragmenty opisowe harmonijnie współgrają z licznymi dialogami, a nieustanna obecność muzyki, o której mówi i którą wykonuje bohater, tworzy osobliwy rodzaj fali narracyjnej wpisanej w wojenną oraz powojenną historię Polski. Muzyka, a może nawet sam Chopin, o którym jest nieustannie mowa, staje się świadkiem dramatu bohaterów, jak również naszego kraju od Wigilii roku 1943 do sierpniowych strajków 1980. Na tym polega zasygnalizowana na początku nietypowość tej książki, łączącej muzyczność losów bohatera z ponurym łomotem przewalającej się przez Polskę brutalnej historii.
Powieść została oparta na faktach z życia rodziny Popkiewiczów oraz na wątkach z życia autora – doktora socjologii, kompozytora, pieśniarza, autora tekstów poetyckich oraz reżysera filmów dokumentalnych. Przez utwór przewija się wiele rzeczywistych postaci z polskiego życia muzycznego lat powojennych, między innymi Ludomir Różycki, Janusz Ekiert, Jerzy Waldorff, Halina Czerny-Stefańska czy Wanda Wiłkomirska.
Autor nie uniknął jednak błędów i to zaskakujących. W rozdziale z akcją osadzoną w 1969 roku Kasia, córka Tadeusza, przyjeżdża z Wrocławia do Warszawy, żeby załatwić sprawę w gmachu Telewizji przy ul. Woronicza. Jedzie na Woronicza w towarzystwie poznanego w drodze dziennikarza telewizyjnego Studia 2, które powstało dopiero w połowie lat siedemdziesiątych. Najzabawniejsze jest jednak to, że drogę z centrum na Woronicza Kasia pokonuje… metrem, wysiadając na stacji Wierzbno. Dziwne, że w redakcji PIW nikt tego nie zauważył.