Poniedziałek, 2 czerwca 2025
WydawcaNoir sur Blanc
AutorAndrea Camilleri
TłumaczenieLucyna Rodziewicz-Doktór
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2025
Liczba stron306
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 5/2025

Tytuł mylący, bo nie tyle śledztwo, ile śledztwa, konkretnie trzy. Pierwsze rzeczywiście przenosi nas do wczesnych lat kariery Montalbana, gdy jeszcze urzędował w randze podkomisarza w miasteczku położonym w górskim paśmie Monti Erei w centrum Sycylii, miejscu przytłaczającym go krajobrazem. Awans łączy się z przeniesieniem do nadmorskiej Vigàty, odkryciem trattorii z rybnymi frykasami i romansem z Mery, w późniejszych powieściach zastąpioną przez Upierdlivię. Ta opowieść wydaje się najbardziej ludzka, jeśli można tak rzec, jako że Camilleri był autorem zawsze przedstawiającym swych bohaterów w okolicznościach typowych dla ściśle powiązanych społeczności, rządzonych nieformalnie przez mafijne rodziny.

Trzy zawarte w tomie narracje pokazują ludzkie słabości – chciwość, żądzę władzy, unikanie odpowiedzialności, poświadczenie nieprawdy. Jak zwykle najgorzej wypadają prawnicy, z przestrzegania prawa kpiący w żywe oczy. „Uśmiech na twarzy [mecenasa Torrisiego] nie maskował lodowatego i chytrego spojrzenia. […] mówił jeszcze przez pół godziny, cały czas posługując się ogólnikami”. Na Sycylii liczą się tradycja, obyczaj, klanowość, specyficzne podejście do kobiet i zwierząt, traktowanych podobnie – jako własność mężczyzn. Gdy nieletnia dziewczyna zostaje zgwałcona i zachodzi w ciążę, ojciec każe jej ją usunąć. „Komisarzu drogi, pan pomyśli. Nie dość, że córka kurwa, to jeszcze wnuka bękarta nam trzeba było?”, tłumaczy Montalbanowi.

Camilleri potrafi jednak nawet regularnie powtarzające się wydarzenia, w gruncie rzeczy podobne do siebie, ukazać za każdym razem inaczej. Przy okazji każe komisarzowi sięgać do nietypowych rozwiązań, często „gwiżdżąc na wszystkie zasady”, co mu wypominają podwładni. Ale Montalbano kieruje się założeniem, że prawo jest dla ludzi, nie odwrotnie, zasady nie mogą być z żelaza. I czasem popełnia błędy…

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ