Czwartek, 7 marca 2019
WydawcaMarginesy
AutorSylwia Stano, Zofia Karaszewska
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2018
Liczba stron390
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 2/2019

Oto kolejna książka wpisująca się w nurt podglądactwa celebrytów. Tym razem literackich, co autorki uznały zapewne za usprawiedliwienie – rzadziej są obecni w mediach, mniej o nich wiemy… Ejże? Naprawdę? Kogo znajdujemy pośród bohaterów? Tokarczuk, Bator, Dehnel, Rusinek, Bonda, Sobolewska, Chutnik, Plebanek, Chmielarz, Wiśniewski, Tubylewicz. Nie chcę wymieniać wszystkich, ale proszę mi wierzyć, że nie są to nazwiska obce klientom księgarni, a nawet czytelnikom prasy codziennej. Tym bardziej zaś – tej kolorowej, plotkarskiej.

„Pod podszewką można znaleźć o wiele więcej, niż widać na pierwszy rzut oka”, czytamy w okładkowym blurbie. I dalej: „»Pod podszewką« opowiada o poszukiwaniu stylu i kreowaniu siebie. (…) Projektanci [pisarze] to też osoby, dla których wizualna sfera istnienia jest ważna”. I od razu mówię: nie wiem, komu wierzyć – autorkom czy na przykład Michałowi Rusinkowi, który stara się przekonać czytelnika, że „wygląd jest dla niego nieszczególnie ważny”. Uwielbiam takich rozmówców! Nie, to się nie liczy, zupełnie nie zwracam na to uwagi – ale zauważamy po chwili, że wszystko jest dobrane, czyste, świeże, zharmonizowane kolorystycznie, nawet jeśli są to dżiny i tiszert. I po co wciskać kit? Podobnie inny świetnie ubrany mężczyzna, który twierdzi, że „moda go nie interesuje” – a po cholerę miałaby go interesować, skoro ją kreuje, jest twórcą stylu, jego ograniczonym (bo nie wszystkim się podoba) promotorem?

Brak mi w tym tomie głębszych refleksji nad modą, stylem. Znalazłem cenny komentarz Joanny Bator na temat zaskakującego zuiniformizowania (kiedyś mówiono „na jedno kopyto”) ubiorów młodych kobiet – mimo bogactwa trendów nie chcą się wyróżniać. Ale czy boją tego, czy też po prostu nie potrafią? Na to już pisarka odpowiedzi nie daje.

Zabrakło mi tu również postaci, których miejsce w takiej właśnie książce wydawałoby się pewne: Ela Dzikowska, Eustachy Rylski, Stefan Chwin, Wiesław Uchański, Ryszard Krynicki, nawet zmarły przed rokiem Janusz Głowacki. Ubierają się stylowo, elegancko, z klasą. Niestety, nie są celebrytami.

Szczerze mówiąc, nie do końca wiem, o czym jest ten tom. Ewidentny przegląd szaf, ujawnienie słabości, które z pewnością będą teraz naśladowane i staną się wzorem (nie zdziwią mnie młode panny w wyszywanych koszulach nocnych, popijające latte przy Zbawiksie). Czy książka wniesie coś, zmieni podejście czytelników do indywidualnej mody, sposobu ubierania się, noszenia, tworzenia stylu? Obawiam się, że czytelnicy bardziej świadomi sięgną może po elegancki trencz Marty Guzowskiej, wielu zadowoli się (mniej świadomie) dresową bluzą…

I zarzut do wydawcy – kto, u diabła, wpadł na pomysł, by odwrócić proporcje tekstu autorskiego i cytowanego?! Wcale to w lekturze nie pomaga. Czyżby projektant sugerował nowy trend?

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ