Wtorek, 27 lipca 2021
WydawcaCzarne
AutorMariusz Surosz
Recenzent(to-rt)
Miejsce publikacjiWołowiec
Rok publikacji2021
Liczba stron376
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 7/2021

Jadąc do Pragi, warto znać jej skomplikowa­ną historię. Niniejsza publikacja w przystęp­ny sposób ją przybliża. Jednym z bohate­rów, opisanych wykwintnym piórem Mariusza Surosza, który już wcześniej zaskarbił sobie sympatię nie tylko czechofilów książkami „Pepiki” oraz „Ach, te Czeszki”, jest Jan Žižka (1360-1424).

Ten bohater narodowy Czechów w latach 1399-1419 był najemnikiem, m.in. na służbie polskiej w bitwie pod Grun­waldem. Uznawany jest za jednego z najwybitniejszych do­wódców w historii. Nie przegrał żadnej bitwy! Stosował nowatorskie rozwiązania, znacznie wyprzedzając epokę śre­dniowiecza. Wynalezione przez niego opancerzone wozy, uzbrojone w niewielkie działa i rusznice, bywają uznawane za pierwowzór czołgów (sic!).

To na jego cześć jedna z dzielnic Pragi nazywa się Žižkov. A we Wrocławiu, Olsztynie i Warszawie patronuje ulicom.

Surosz przywołuje też Jana Husa, a zwłaszcza jego spu­ściznę. Czechosłowaccy komuniści uznali się za ideowych spadkobierców husytów. I sami sobie przyznali monopol na to dziedzictwo. Byli gorliwymi uczniami bolszewików. Zna­li też słowa Lenina, że film jest najważniejszą ze sztuk. Już w 1947 roku jako pierwszy film barwny powstał „Jan Roháč z Dubé”, który opowiadał o husycie walczącym do koń­ca, nawet po klęsce pod Lipanami. Za niezłomną wierność przekonaniom zapłacił życiem. Trzy lata później zrealizo­wano obraz ukazujący prześladowania wiernych naukom Husa Czechów na początku XVIII wieku. Nosił tytuł „Ciem­ność”. „Widzowie, nim pojawiły się pierwsze kadry, mo­gli przeczytać jasne przesłanie, że po bitwie na Białej Gó­rze dla ludu nastał czas ucisku nie do zniesienia. Obowiązki pańszczyźniane rosły. Lud pozbawiany był swojego języka i wiary. Jezuici wraz z obcą władzą chcieli zniszczyć wiel­kie rewolucyjne tradycje czeskiego ludu. Nastał czas ciem­ności”.

„W połowie lat pięćdziesiątych – pisze Surosz – kontro­lowana już całkowicie przez komunistycznych aparatczy­ków kinematografia zdobyła się na potężny wysiłek, tworząc tzw. tryptyk husycki: »Jan Hus«, »Jan Žižka« i »Przeciwko wszystkim«. Husytów, szczególnie tych radykalnych, z któ­rymi identyfikowała się komunistyczna propaganda, dało się przedstawić jako przeciwników Kościoła, szlachty, Niem­ców, słowem: jako ludzi bezwzględnych wobec wrogów wewnętrznych i zewnętrznych. Nietrudno było doszukać się nawiązania do współczesności, postrzeganej przez komuni­stów jako walka klas i rewolucja społeczna. Reżyser Otakar Vávra wspominał: „Roboczą kopię »Jana Husa« zatwierdzał na kolaudacji ówczesny minister kultury Václav Kopecky. Sala była pełna. Przyszli członkowie aparatu Komitetu Cen­tralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji, partyjni hi­storycy, ideologowie i nie wiem kto jeszcze. Kiedy skończył się seans, było cicho. Pierwszy zgłosił się jakiś partyjny hi­storyk i powiedział: »Mielibyśmy, towarzysze, rozważyć, czy większa szkoda powstanie, jeśli ten film puścimy czy jeśli go zakażemy« (…). Później przemówił Kopecký: »Jezus Maria, ludzie, co wy zrobiliście! Przecież ten Hus wygląda tam jak ksiądz!«. Odpowiedziałem, że był księdzem (…) Minister się oburzył, że przecież pan profesor Nejedlý mówił, że Hus był rewolucjonistą. (…) Później się już zdenerwował: »On tam wciąż mówi: boża prawda! A przy tym spogląda w niebio­sa!«. Oponowałem (…) lecz Kopecký dodał: »Przypadkiem ten Kratochvíl (scenarzysta) nie jest ewangelikiem? Hus musi powiedzieć: prawda ludu!«”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ