Czwartek, 23 maja 2019
WydawcaMarginesy
AutorMarta Guzowska
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2019
Liczba stron390
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 5/2019

Marta Guzowska, moja ulubiona pani archeolog (mam nadzieję, że nie będzie to potraktowane jako seksistowski komentarz), napisała powieść całkowicie wyzutą z archeologicznych wątków – ani protagoniści nigdzie nie kopią czy szukają, ani miejsce akcji nie ma nic wspólnego z odkrywaniem przeszłości. Czyżby?

No nie, tym razem czytelnik dostaje codzienność, dzień dzisiejszy do kwadratu. I to kwadratu znanego z prasy, radia, telewizji: samotna matka wychowująca dojrzewającą córkę, zapatrzoną w szkolną „toksyczną” przyjaciółkę. Obie strony mają swoje racje, które muszą być skonfliktowane, bo tak chce natura: matka chroni córkę, córka chce się od tej opieki uwolnić. Konfrontację umożliwi im Raj, wielka galeria handlowa tak właśnie nazwana przez deweloperów i na zakupowy paradyz stylizowana – klient znajdzie tu wszystko, zaspokoi swoje wymyślne potrzeby. Ale słodki sen inwestorów przerodzi się w traumatyczny koszmar, pęd do szybkiego zarobku prowadzi do katastrofy – która, jak pokazuje zakończenie, nikogo niczego nie uczy.

To wyjątkowo sprawnie namalowany portret społeczeństwa kuszonego wytrwale powtarzanymi reklamami, stałą dostępnością właściwie wszystkiego – wystarczy mieć pieniądze. A tych nie musi przecież dać nam praca, mogą pochodzić zarówno z kradzieży, jak z internetowego blogu, fałszywych zachwytów przed kamerą. Guzowska rozbudowuje postaci bohaterów, zapętla akcję, potęguje grozę, wykorzystując nader proste środki, nie wystawia jednoznacznych ocen ani nie podsuwa prostych rozwiązań. I, co okazuje się możliwe, prowadzi narrację przyczynowo-skutkową, bez sięgania po bzdurne „pomoce” w rodzaju nagle odkrytych listów z rozwiązaniem zagadki. To bardzo udana próba nowego dla Marty Guzowskiej gatunku powieści.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ