Uwaga na rodzinę Obrabków! Pochowajcie skarpetki w paski i gazety. Tata Zbiro, mama Cela, Kryminelka, Ture i pies Glina – rodzina, która sieje postrach w praworządnym mieście. Kradną, kłamią, robią przekręty i nie widzą w tym niczego złego. Po prostu nie mogą się powstrzymać. Może oprócz Turego. Kiedy kłamie, boli go brzuch, a gdy słyszy o planowanych przez rodziców akcjach, czuje potrzebę, aby ich powstrzymać. Mama próbuje przekonać go, że bez kłamania ani rusz, na co on odpowiada, że to złe i komuś może być potem przykro. Właściwie Ture wydaje się być jedynym dorosłym w tym domu, a o jego wieku świadczy jedynie nieumiejętność czytania.

Ta książka dla dzieci wciągnie nawet dorosłych. Tyle się w niej dzieje, że aż trudno uwierzyć, że akcja toczy się w zaledwie jeden dzień. Spotkanie z Paulem Icjantem, który domaga się zwrotów swoich gazet, ucieczka z ciupy, a także napad na wystawę diamentów. To taka historia, którą trzeba brać z przymrużeniem oka. Rodzicie nie zajmują się dziećmi, które chodzą same nocą i trafiają do więzienia, a babcia Obrabek robi pompki i częstuje strażników ciastkami ze środkiem nasennym. Z jednej strony książka neguje kłamstwo (konsekwencje w postaci bólu brzucha u Turego), a z drugiej – zakończenie pokazuje, że właściwie kłamanie czasem w życiu może się przydać. Dużym plusem są ilustracje współgrające z tekstem, a także imiona bohaterów nawiązujące do kryminalnego świata, na widok których nie można się nie uśmiechnąć.