Poniedziałek, 26 marca 2012
WydawcaŚwiat Książki
AutorJerzy Gruza
RecenzentTO-RT
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2012
Liczba stron336


Kolejny tom zapisków cenionego reżysera, obficie
inkrustowanych retrospekcjami. Jeden z poprzednich
ofiarował w Czytelniku Henrykowi Berezie
z dedykacją: „’Dziękuję za możliwość siedzenia
przy Twoim stoliku, mimo różnicy płci’. Obraził
się”. Niewątpliwie proza Gruzy napisana w III
RP znacznie przewyższa jego dokonania filmowe
z tego okresu, choć sam zainteresowany jest odmiennego
zdania, czego dowodem obrona „Tygrysów
Europy” – moim zdaniem bezzębnych humorystycznie,
tudzież mało dowcipnej kontynuacji „Czterdziestolatka”.
Gruza ubolewa, że kolejni włodarze TVP nie wykazują zainteresowania
dalszym ciągiem perypetii inż. Stefana Karwowskiego i jego połowicy
(osiemdziesięcioletnich) zawartych w projekcie „Uniwersytet III Wieku”.
Może twórca powinien przerobić scenariusz na powieść, bo piórem
nadal włada zręcznie.

Czytamy na przykład: „Przewodniczący jury Festiwalu Nalewek
gen. Mirosław Hermaszewki, już lekko w stanie nieważkości, opowiadał
anegdotę: ‘Nie ma brzydkich kobiet, jest tylko za mało wódki. Mój
przyjaciel kosmonauta zawsze siadał przy stoliku z najbrzydszą kobietą
na sali. Pił dotąd, aż zaczęła mu się podobać. (…) Przeszwarcowałem
na pokład statku kosmicznego butelkę wódki. Nie mówcie tylko o tym
Jaruzelskiemu, bo by się załamał’”.

A oto scenka sprzed ponad półwiecza z Teatru Syrena. „Gdy
miały rozlec się brawa dla Adolfa Dymszy, jego kolega Tadeusz Olsza
czyhał w napięciu w toalecie i spuszczał wodę by zagłuszyć owację
dla kolegi”.

Widok tablicy pamiątkowej ku czci Kazimierza Kamińskiego, wybitnego
aktora z początku stuleciu nasunął Gruzie następującą refleksję:
„Jak dzisiaj upamiętnić na domach ‘znanych i lubianych’. Dzisiaj gwiazdy
posiadają po kilkanaście mieszkań na wynajem. Każde opatrywać
tablicą? Odciskiem ręki, stopy, lub informacją: tu wynajmował lokal aktor
‘znany i lubiany’…”.

I tak dochodzimy do silnie obecnej w notatkach współczesności
„kraju do góry nogami, bo tak można składać podpis na listach wyborczych.
Ludziom z komisji wyborczej nie chce się przekręcać list z nazwiskami”.
Współczesności zdominowanej tragedią smoleńską: „Opowiadano,
że Putin chciał znieść strefy czasowe. Zadzwonił do Brukseli.

– Ależ, dlaczego, panie premierze, co panu przeszkadza?

– Dzwoniłem do Pekinu z życzeniami urodzinowymi do przywódcy
Chin, powiedziano mi, że to było wczoraj, dzwonię do Warszawy z kondolencjami
– mówią mi, że samolot jeszcze nie wyleciał…”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ